Już od dłuższego czasu gry to nie tylko pad czy mysz i klawiatura. Za pomocą telefonu, możemy łapać pokemony czy wykonywać wiedźmińskie zlecenia wychodząc na spacer, a gogle VR pozwalają dosłownie wejść do gry. Widzieliśmy również konsolowego Kinecta oraz PlayStation Move. Ale co jeśli moglibyśmy sterować nami samymi?
Jesteś czarodziejem, Harry!
Kto choć raz nie chciał rzucać czarami niczym pewien chłopiec, który przeżył? Dzięki In Verbis Virtus każdy posiadacz komputera oraz mikrofonu może sam tego doświadczyć. W nim za pomocą zaklęć, które rzucamy mówiąc, rozwiązujemy zagadki oraz eksplorujemy tajemniczą świątynię. Wraz z progresem gry poznajemy nowe magiczne formuły, potrzebne m.in. do oświetlania drogi, telekinezy czy walki z wrogami. W rzeczonej budowli napotkać można różne maszkary i przyjaźnie nastawione fantastyczne stworzenia. Całość okraszona jest widowiskową oprawą graficzną za sprawą silnika Unreal Engine.
Czarować można nie tylko zaklęciami, ale też głosem. W One Hand Clapping, grze logiczno-platformowej 2D, przemierzamy wielobarwne lokacje, korzystając w tym czasie ze swojego głosu. Przykładowo kontrolując jego wysokość, tworzymy mosty i platformy, aby dostać się na drugą stronę przepaści. Oprócz tego zagadki uwzględniają zabawę melodią, rytmem czy harmonią. Gra jest bardzo relaksacyjna, nie uraczymy tutaj limitu czasowego ani żadnych wrogów. Nie musimy być również profesjonalnymi śpiewakami, a podczas podróży towarzyszyć będą pomocne duchy.
Życie przelatuje przed oczami
Ten zwrot stał się inspiracją twórców ze studia GoodbyeWorld Games do stworzenia fenomenalnego, narracyjnego Before Your Eyes. Do gry nie potrzeba żadnego specjalnego sprzętu, a jedynie kamerki internetowej. Kluczową sprawą jest w niej nasze mruganie. Jest jednocześnie naszym sterowaniem jak i integralną częścią historii. Kawałek po kawałku poznajemy życie głównego bohatera. Czas płynie dalej w momencie mrugnięcia. Wyzwaniem nie jest walka z przeciwnikami, tylko z własnymi odruchami. W grze są fragmenty, w których nie możemy przez dłuższy czas mrugać, inaczej scena jest ucinana, a życie „przelatuje”. Autorzy genialnie połączyli przejmującą fabułę oraz nowatorską technikę sterowania. W efekcie przechodzi się istne katharsis. Obowiązkowa pozycja dla każdego fana historii wyciskających łzy z oczu.
Warto również wspomnieć o Tobii Eye Trackerze, czyli urządzeniu, które śledzi nasz ruch oczu. Ale nie tylko ‒ oprócz tego analizuje, w jaki sposób poruszamy głową podczas korzystania z komputera. Stanowi to świetną alternatywę dla osób nieprzekonanych do nakładania na głowę urządzeń do wirtualnej rzeczywistości. EyeTracker pozwala na rozglądanie się dookoła samym ruchem głowy, co najlepiej sprawdza się w symulatorach typu Star Citizen lub Euro Truck Simulator. Możliwe jest też celowanie z broni w miejsce, gdzie kierujemy wzrok, ukrywanie elementów interfejsu, na które nie patrzymy albo pomniejsze pomoce jak tagowanie przeciwników w Far Cry V naszymi oczami. Oficjalnie wspierane jest ponad 160 gier, od indyków po duże produkcje AAA. Każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.
Serce podchodzi do gardła
To uczucie będzie często towarzyszyć wam przy następnej grze. W Nevermind wcielamy się w rolę terapeuty, a dzięki innowacyjnej technologii wchodzi w umysły osób, które przeżyły traumy. Całość klimatem przypomina połączenie horrorowej Amnezji oraz przygodowego Myst. Głównym zadaniem jest zbieranie utraconych wspomnień pacjentów i ich przywracanie. W tym celu musimy rozwiązać zagadki, jednocześnie nie ulegając strachowi. W Nevermind roi się od przerażających scen. a gra dodatkowo mierzy nasze tętno. Wraz z jego wzrostem, rozgrywka robi się coraz straszniejsza. Jedynym lekarstwem jest spokój. Wyciszając się i panując nad stresem, wszystko wraca do normalnego stanu. Grę można przejść bez mierzenia tętna. Jeśli jednak chcemy w pełni doświadczyć jej klimatu, potrzebne będzie jedno z urządzeń polecanych przez twórców gry.
Skupienie będzie nam również potrzebne, jeżeli do piątej części The Elder Scrolls postanowimy dodać fanowską modyfikację Real Virtual Magic. Jej twórcą jest youtuber Cangar, z wykształcenia neurobiolog. Specjalizuje się w odczytywaniu sygnałów elektrycznych z mózgu i implementowaniu tego do wirtualnej rzeczywistości. Połączył swoją wiedzę i zamiłowanie do Pradawnych Zwojów, czego efektem jest powstanie tej modyfikacji. Przerabia ona system magii w taki sposób, że aby rzucać efektywne zaklęcia, musimy utrzymywać skupienie. Im bardziej się koncentrujemy, tym zaklęcie silniejsze i na odwrót ‒ mniejsza koncentracja to gorsze zaklęcie. Do działania Real Virtual Magic potrzeba urządzenia Muse, które analizuje aktywność w mózgu. Modyfikacja jest nadal aktualizowana i obecnie dostępna na serwisie Nexus mod. Sam autor publikuje materiały prezentując Real Virtual Magic w akcji.
Przyszłość jest teraz
Gry są specyficznym medium. Stanowią fuzję techniki oraz sztuki, które ze sobą współgrają. Wszyscy twórcy wymienieni wyżej wznieśli się na wyżyny kreatywności i dostarczyli produkcje nowatorsko wykorzystujące oba te elementy. A zaskoczeń będzie tylko więcej. Trwają pracę nad przeniesieniem zapachów z gry do świata rzeczywistego. Wystarczy nam tylko czekać, aż postęp techniczny pozwoli doświadczać wirtualnej rozrywki w coraz to bardziej zaskakujący sposób.