Lech wyciął całą Puszczę

Lech Poznań pokonał Puszczę Niepołomice aż 8:1 w ramach 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W spotkaniu Poznaniakom wychodziło wszystko, a statystyka ośmiu celnych strzałów i ośmiu goli mówi sama za siebie. Taki rezultat oznacza zbliżenie się na odległość 2 oczek do lidera ligi, Rakowa Częstochowy. 

fot. Adam Ciereszko

Po ostatnim remisie z Radomiakiem Radom sytuacja Lecha w tabeli skomplikowała się. Raków odjechał, a Kolejorz, by pozostać w grze o mistrzostwo, musiał wygrać swoje sobotnie spotkanie z Puszczą Niepołomice. W ostatnim bezpośrednim starciu to drużyna z Małopolski była górą, wygrywając 2:0. Wtedy jednak bardzo wczesną czerwoną kartkę obejrzał Michał Gurgul, co miało ogromny wpływ na przebieg meczu. Teraz na stadionie przy Bułgarskiej oglądaliśmy kompletnie inną twarz Lecha: zdeterminowaną i do bólu skuteczną.

Eleven Men Show  

Cały skład Kolejorza zasługuje na pochwałę. Od defensywy, aż do ofensywy można było oglądać zawodników, w ich najlepszej wersji. Wizytówką spotkania były piękne gole. Trudno stwierdzić kto strzelił lepsze Ali Gholizadeh, Alfonso Sousa czy może Dino Hotić. Wszystkie uderzenia leciały prosto w okienko bramki strzeżonej przez Kewina Komara. Bramkarz Puszczy z pewnością szybko będzie chciał zapomnieć o tym spotkaniu. Warto również docenić jedynego gola gości autorstwa Jani Atanasova, który uderzył sprzed pola karnego w lewy róg bramki.   

Mimo tak dobrze dysponowanych Lechitów, wybór najlepszego zawodnika meczu nie jest trudny. Na wyróżnienie zdecydowanie zasługuje Ali Gholizadeh. Reprezentant Iranu już od samego początku imponował jakością, strzelając błyskawiczną bramkę w trzeciej minucie. Dwa gole i jedna, a właściwie to dwie asysty oraz udział w innych bramkach pokazują, że w sobotnim spotkaniu Gholizadeh był wszędzie. Zawodnik po meczu przyznał, że był to jego najlepszy występ w karierze i cieszy się z rezultatu:

Wszystkie osiem goli było bardzo ładnych, moje też, z czego bardzo się cieszę. Najważniejsze, że wygraliśmy mecz.

 Ali Gholizadeh, fot. Adam Ciereszko

Choć podczas spotkania nie było tego widać, to Gholizadeh nie był w pełni sił przed meczem i trenował indywidualnie. By nie ryzykować, trener Kolejorza Niels Frederiksen ściągnął pomocnika już w 60. minucie.

Rekordowy wynik

Rezultat 8:1 jest dla Lecha historyczny. Ostatni raz Kolejorzowi udało się strzelić 8 bramek w 1970 roku. W Ekstraklasie jest to drugi najwyższy wynik w historii, zaraz po zwycięstwie Górnika Zabrze nad Pogonią Szczecin 9:0 w sezonie 2002/2003. 

Osiem strzałów i osiem goli to z pewnością imponująca statystyka. Jeszcze bardziej godny podziwu jest styl, w jakim Lech rozegrał mecz. Mimo strzelania kolejnych goli, drużyna nie cofnęła się i szukała kolejnych okazji. Takie nastawienie nie jest typowe dla Lecha, szczególnie w starciach z zespołami z dolnych części tabeli. Trener Niels Frederiksen podkreśla jednak, że nastawienie w każdym spotkaniu jest zawsze takie samo:

Trzeba pamiętać o tym, niezależnie od tego czy ten mecz jest tak dobry, jak dzisiejszy czy ten mecz wygląda tak jak nasza druga połowa w Radomiu, że piłkarze zawsze wychodzą  by spotkanie wygrać. To są jednak ludzie, nie roboty. Nie zawsze będzie się to więc udawać.

Sytuacja w tabeli

W ostatnich dwóch meczach Ekstraklasy Puszcza Niepołomice straciła aż 13 bramek. Sytuacja w tabeli robi się dla drużyny dramatyczna. Zespół znajduje się na przedostatnim miejscu i traci do 15. Zagłębia Lublin sześć oczek. Puszcza ma jeszcze matematyczne szanse, aby utrzymać się w lidze. Gorzej wyglądają morale zespołu. W sobotnim meczu na Bułgarskiej drużyna była zrezygnowana, pozbawiona chęci walki. Próbowała grać ofensywny futbol, brakowało w nim jednak werwy i nadziei na dobry rezultat. 


Lech Poznań robi bardzo ważny krok i pozostaje w walce o mistrzostwo Polski. Do końca sezonu Kolejorz ma jeszcze do rozegrania trzy spotkania: z Legią Warszawa, GKS-em Katowice i Piastem Gliwice. By jednak po raz dziewiąty sięgnąć po puchar, Kolejorz musi liczyć na potknięcie Rakowa, do którego traci dwa oczka. Zespół z Częstochowy czeka jednak trudne zadanie, gdyż za tydzień zmierzy się z Jagiellonią Białystok. 

Jan Grzelaczyk

***

Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj -> Planeta Sportu