W styczniu tego roku faktem stało się odejście Jakuba Kamińskiego z Lecha Poznań. Według ustaleń pomiędzy klubami, wówczas 19-letni piłkarz sezon miał zakończyć w zespole ze stolicy Wielkopolski. Zgodnie z umową, z dniem pierwszego lipca za kwotę około 10 milionów euro zasilił on szeregi VfL Wolfsburg. Był to kolejny piłkarz Lecha, który podbój Europy postanowił rozpocząć od boisk niemieckiej Bundesligi. Jak Kamiński poradził sobie w swojej pierwszej rundzie?
Mistrzowskie pożegnanie
Jakub Kamiński w Lechu Poznań zadebiutował 20 września 2019 roku w meczu z Jagiellonią Białystok. Od tego dnia regularnie grał w niebiesko-białych barwach, cały czas pnąc się w klubowej hierarchii. Sezon 2021/22 był zdecydowanie najlepszym w karierze młodego skrzydłowego. Debiut w reprezentacji Polski, tytuły młodzieżowca miesiąca w Ekstraklasie czy świetne występy na piłkarskich boiskach. Nieprzypadkowo Kamiński stał się kluczową postacią w układance trenera Macieja Skorży i jednym z piłkarzy, od których rozpoczynał ustalanie składu.
Zainteresowanie 19-latkiem na europejskim rynku było ogromne, jednak najbardziej przekonujący i konkretny okazał się VfL Wolfsburg. Podobnie jak rok wcześniej w przypadku Jakuba Modera, Lech nie chciał pozbywać się swojego piłkarza w zimowym oknie transferowym, a i sam zawodnik czuł obowiązek dokończenia zadania, które wraz z kolegami z zespołu rozpoczął jesienią. Pochodzący z Rudy Śląskiej piłkarz to jeden z architektów zdobytego na 100-lecie mistrzostwa. W ten sposób pożegnał się ze stolicą Wielkopolski w godnym, wręcz mistrzowskim stylu. Sezon w Ekstraklasie zakończył z dorobkiem 9 goli i 6 asyst oraz tytułem młodzieżowca sezonu.
Początki bywają trudne
Wejście do drużyny ,,Wilków” do najłatwiejszych nie należało. Kuba Kamiński pierwsze mecze rozpoczynał głównie na ławce rezerwowych i dostawał szanse w końcowych minutach spotkań. Swoich drobnych zastrzeżeń w stosunku do młodego Polaka nie krył również trener – Niko Kovač. Główną wadą byłego Lechity miały być przyzwyczajenia nabyte jeszcze na polskich boiskach. To właśnie ich wyeliminowanie miało wznieść 20-latka na wyższy poziom.
W wywiadzie udzielonym dla Viaplay 51-letni szkoleniowiec wspomniał o jeszcze jednej rzeczy. Kolejną trudnością miała być bariera językowa, ponieważ Kamiński przeprowadzając się do Niemiec, nie posługiwał się biegle językiem niemieckim. O tym, jak ważne dla klubów Bundesligi jest to, aby w szatni posługiwać się ich ojczystym językiem, mogliśmy usłyszeć kilka lat temu z ust prezesa Bayernu Monachium. Jak jednak czas pokazał, wymienione trudności nie miały aż tak dużego znaczenia, ponieważ Kuba na niemieckich boiskach z czasem stawał się coraz pewniejszy.
Rundę można zaliczyć do udanych
Jakub Kamiński zagrał jesienią w 13 meczach Bundesligi na 15 możliwych do rozegrania. Warto wspomnieć, że w aż 10 wychodził w pierwszym składzie. Patrząc na to, jak wyglądały początki w przypadku innych Polaków, wynik ten jest imponujący. Dla porównania, Robert Lewandowski w swojej pierwszej rundzie w barwach Borussii wybiegł tylko raz w pierwszej ,,11”. Młodemu skrzydłowemu brakuje jednak liczb, bo dotychczas jedynego gola zdobył w rozgrywkach DFB Pokal, do którego dołożył 2 asysty na boiskach niemieckiej ekstraklasy. Z jednej strony może wynikać to z jego licznych zadań defensywnych, z drugiej, od pomocnika wymaga się liczb.
Dobre występy 20-latka zostały również dostrzeżone przez klubowych działaczy. Pozytywnie o Kamińskim wypowiedział się dyrektor sportowy VfL Wolfsburg
Jakub z każdym tygodniem jest coraz lepszy. Sposób, w jaki pracuje dla drużyny – także w defensywie – czyni go niezwykle cennym – Joerg Schmadtke
Zauważa on również, że Kamiński to wielki talent, który wymaga jeszcze pracy, ale drzemiący w nim potencjał jest ogromny
Do końca rozwoju Kamińskiego jest jeszcze daleka droga – dodał Schmadtke
Miejmy nadzieję, że Kuba w pełni rozwinie swoje możliwości i podobnie jak w Lechu, będzie szybko wspinać się w klubowej hierarchii. To, że posiada talent już pokazał, teraz wszystko w jego rękach, aby dołożyć jak najwięcej starań do swojego rozwoju. Pracowitości mu na pewno nie brakuje, o czym wspomniał w jednym z programów trener Maciej Kędziorek porównując go z Michałem Skórasiem
To, co ich łączy, to mentalność i charakter. Obaj są ze Śląska, są nauczeni ciężkiej pracy, podnoszą sobie poprzeczkę – Maciej Kędziorek
Pora na mundial!
Jakub Kamiński jest jednym z trzech piłkarzy VfL Wolfsburg, którzy znaleźli się na liście powołanych do Kataru. Obok niego są to Belg Koen Casteels oraz Duńczyk Jonas Wind. Mistrzostwa Świata są czasem, kiedy mniej znani piłkarze mogą pokazać swoje umiejętności szerszej publiczności. W każdej edycji można było odnaleźć jednego zawodnika, który dzięki dobrym występom otrzymał szansę dołączenia do drużyny z europejskiej czołówki. Miejmy nadzieję, że również 20-latek da się poznać światu jako świetny skrzydłowy. Już w pierwszym meczu z Meksykiem zagrał 90 minut, jednak nie były idealne w wykonaniu pomocnika. Oby dalsza część Mundialu była udana zarówno dla niego, jak i reprezentacji.
Zawodnicy, którzy w ostatnich latach trafiali z Lecha do Niemiec radzili sobie różnie. Niektórzy od razu stawali się kluczowymi postaciami, inni potrzebowali trochę czasu na aklimatyzację, a innym do dzisiaj nie udało się przebić na niemieckich boiskach. Byli to między innymi tacy piłkarze jak: Robert Lewandowski, Sławomir Peszko, Artjoms Rudnevs, Marcin Kamiński, Robert Gumny czy Tymoteusz Puchacz. Życzmy Kubie, aby w swojej karierze nawiązał do osiągnięć tych z wymienionych, którzy poradzili sobie najlepiej.