Dotychczas w ramach Przestrzeni Kultury przybliżałem sylwetki kobiet, które zasłynęły w świecie słowa (poza rodzynkiem jakim był Krzysztof Kamil Baczyński). Kobiety poetki jak najbardziej są ważne, ale dzisiaj, w 35. rocznicę śmierci zachęcam Was do zapoznania się z twórczością Jonasza Kofty. Dlaczego On? Nazywał siebie zwykłym tekściarzem, jednakże jego pełne refleksji utwory zdobywały uznanie publiczności a on sam był wielokrotnym laureatem Festiwalu Piosenki w Opolu. Indywidualista, ironista, poeta-szyderca. Jaki był Jonasz Kofta?
Narodziny i młodość Jonasza Kofty
Jonasz Kofta, a właściwie Janusz Kaftal urodził się 28 listopada 1942 w Mizoczu na Wołyniu. Jego ojciec był Żydem, który wraz z żoną w 1939 roku uciekł w obawie przed Niemcami w kierunku Kresów. W trakcie wojny, aby ukryć swoje prawdziwe korzenie rodzina zmieniła swoje nazwisko na Kofta. Jonasz to natomiast pseudonim artystyczny twórcy, nie figuruje on w żadnych oficjalnych dokumentach.
Jak pięknie by mogło być
Na ziemi wiecznie zielonej
Wystarczy wiedzieć, gdzie wstaje świt
I pójść, i pójść w tę stronęWśród szczęku broni, zgiełku spraw
Krzyczą Kasandry wszystko wiedzące:
Tu mądrość świata na nic się zda
Tu trzeba umieć spojrzeć w słońceJak pięknie by mogło być
Ziemia jest wielką jabłonią
Starczy owoców, wystarczy cienia
Dla tych, co pod nią się schroniąJak pięknie by mogło być
Bo przecież jesteśmy ludźmi
Jest sen zbyt straszny, aby go śnić
Obudźmy się, obudźmy!Wśród krwi, pożogi toczy się gra
Codziennie jest Sąd Ostateczny
Tu mądrość świata na nic się zda
Musimy znów stać się dziećmiJak pięknie by mogło być
Ziemia jest wielką jabłonią
Starczy owoców, wystarczy cienia
Dla tych, co pod nią się schroniąJak pięknie by mogło być…
Jak pięknie by mogło być
Przecież tak dobre jest życie
Po wojnie ojciec Jonasza, Mieczysław został współtwórcą lokalnej wrocławskiej rozgłośni Polskiego Radia. Koftowie następnie przeprowadzili się do Łodzi i do Poznania, gdzie matka poety, Maria Kofta, z wykształcenia germanistka wykładała na miejscowych uniwersytetach.
Pierwsze kroki artystyczne
Rok 1961 był przełomowy dla przyszłego wirtuoza słów. Ukończył wtedy liceum plastyczne i rozpoczął studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Na studiach tworzył pierwsze znajomości i kontakty. W 1962 roku wraz z m.in. Janem Pietrzakiem, Adamem Kreczmarem i Wojciechem Młynarskim był inicjatorem powstania kabaretu „Hybrydy”. Od 1964 roku działał w Programie Trzecim Polskiego Radia, gdzie prowadził autorską audycje Ilustrowany Magazyn Autorów i Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy.
Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt
Bo tego nie wiesz nawet sama Ty
W tańczących wokół szarych lustrach dni
Rozbłyska Twój złoty śmiech
Przerwany w pół czuły gest
W pamięci składam wciąż
Pasjans z samych sercNaprawdę jaka jesteś nie wie nikt
fragment piosenki Jej portret
To prawda nie potrzebna wcale mi
Gdy nie po drodze będzie razem iść
Uniosę Twój zapach snu
Rysunek ust, barwę słów
Niedokończony, jasny portret Twój
Młody kabareciarz w 1966 roku zyskał rozgłos literacki. W tygodniku „Szpilki” ukazały się jego debiutanckie fraszki; „Warsztat filozoficzny”, „O smutnych ludziach” i „Hasło”. Bardzo szybko jego wiersze na stałe zagościły w Szpilkach, ale też publikowane były na stronach „Radaru”, „Płomyka”, „ITD.”, innych poetyckich czasopism. W tygodniku „Polityka” drukował swoje wierszowane felietony. Kofta współpracował też z Polskim Radiem, dla którego wspólnie z Janem Pietrzakiem stworzył cykl „Duet liryczno-prozaiczny”. Swoimi wierszami Jonasz ściągnął również zainteresowanie Służby Bezpieczeństwa PRL. Znalazł się na liście cenzorskiej, co spowodowało nieustanną kontrolę jego twórczości.
Poezja, ale nie tylko…
Wiersze Kofty wpisują się w romantyczny sposób ujmowania ludzkiego losu. W jego tekstach bohaterem jest osoba niezrozumiana, osamotniona, ale i zbuntowana, rozpaczająca nad swym losem. Taki poetycki życiowy nieudacznik stał się hitem a motyw ten trafiał do rzeszy odbiorców, dzięki językowi pełnemu metafor, porównań, gry słów.
Warto jednak podkreślić, że ten wybitny poeta i satyryk pisał również teksty piosenek. Wraz z Agnieszką Osiecką i Wojciechem Młynarskim Jonasz Kofta miał należeć do „trójcy wieszczów polskiej piosenki” – tak twierdził Jeremi Przybora, twórca Kabaretu Starszych Panów. Napisał słowa do przebojów, takich jak m.in.: Wakacje z blondynką, Radość o poranku, Śpiewać każdy może, Jej portret, Samba przed rozstaniem, Pamiętajcie o ogrodach, Do łezki łezka czy Kwiat jednej nocy. Współpracował z takimi artystami jak; Hanna Banaszak, Maryla Rodowicz, Irena Santor, Czesław Niemena czy Jerzy Połomski.
Jak dobrze wstać
Skoro świt
Jutrzenki blask
Duszkiem pić
Nim w górze tam
Skowronek zacznie tryl
Jak dobrze wcześnie wstać
Dla tych chwil
Gdy nie ma wad
Wspaniały piękny świat
Jak dobrze wcześnie wstać
Wiosną latOtrząsa się
fragment piosenki Radość o poranku
Z rosy bez
Chcę w taki dzień
Znaleźć cię
Obiecał mi
Poranek szczęście dziś
I szczęście dziś
Musi przyjść
Nie zmąci mej
Radości żaden cień
Wschodzące słońce
Śmieje się
Co za dzień
Jonasz zostawił po sobie ponad sześćset tekstów piosenek i wierszy, jedenaście sztuk scenariuszy teatralnych, obrazy, niezliczoną ilość tekstów pisanych do kultowych audycji radiowych. Jego teatralne scenariusze nie przypadły jednak krytykom.
Jonasz i Jaga Kofta
Agnieszka Osiecka mówiła o Jonaszu Kofcie, że był egocentrykiem, który potrafił dzielić się miłością. Trzeba przyznać, że Jonasz miał talent zjednywania ludzi, ubóstwiała go publiczność, ale i jego bliscy i przyjaciele.
Poznali się w 1962 roku w Sandomierzu, na wakacjach. On z partnerką, ona z chłopakiem. Gdy zobaczyli się ponownie, nie byli już parą. W 1970 roku zamieszkali razem w okolicy warszawskiego Parku Ujazdowskiego. Żona Jonasza, Jaga sprawowała w związku kontrolę nad wieloma rzeczami. Jako pierwsza była odbiorczynią twórczości męża. Podobno nawet małżeństwo umówiło się kiedyś, że jeśli Jonasz napisze w swojej opinii coś fantastycznego, to obudzi ją nawet w środku nocy, aby poznać jej opinię. Jaga stawała się także dla poety inspiracją, w oparciu o swoje uczucia pisał wiersze miłosne i erotyki.
Wiem, że miłość jest udręką
Bo się wszystkiego od niej chce
Ja pragnę mało, malusieńko
A właściwie jeszcze mniejŹdziebełko ciepełka
W codziennych piekiełkach
W wyblakłym na szaro obłędzie
Różowa perełka, ździebełko ciepełka
Znów wiem, że jakoś to będzieGdy serce ukłuje przykrości igiełka
I biedne się czuje, niczyje
Ciepełka ździebełko
Ździebełko ciepełka
Wystarczy i wszystko przemijaŹdziebełko ciepełka
Diamencik ze szkełka
Czułości kropelka na listku
Ciepełka ździebełko
Tkliwości światełko
W twych oczach wystarczy za wszystkoNie chcę wichrów, burz, nawałnic
Uczuć, w których spalę się
Jesteśmy przecież łatwopalni
Dla mnie najważniejsze jest:Ździebełko ciepełka…
Ździebełko ciepełka
Blaski i cienie sławy
Artyści to takie jednostki, którzy potrzebują bardzo dużo osobistej przestrzeni. Kofta miał podobnie. Był indywidualistą, dla którego najważniejsza była niezależność. Do wszystkiego w życiu podchodził z dystansem. Niekiedy nie dbał o swoje zdrowie, za dużo pijał, nie dotrzymywał zobowiązań. Czasem też uciekał z domu, zostawiając żonę i syna. Te drobne incydenty nie przyćmiły blasku jego wyjątkowej osobowości. Niektórzy mówią, że alkohol był jedynie przykrywką dla tłumionej depresji. Warto wspomnieć, że zdrowie Jonasza również nie było najlepsze. Przez pewien okres swojego życia zmagał się z chorobą nowotworową.
Nieoczekiwana śmierć Jonasza Kofty
W swoich rozmowach z przyjaciółmi oraz w swoich tekstach odczuwał koniec. Nikt jednak nie brał tego na poważnie. Katastroficzna wizja miała spełnić w trywialnych okolicznościach.
Pewnego dnia Jonasz umówił się na wywiad i obiad z dziennikarką do warszawskiego SPATIF-u. Kofta wznosi toasty, spotyka swoich dawnych znajomych. Szybko się upija. Zamówił sobie obiad. Niestety jeden z jego kęsów okazał się śmiertelny, młody artysta zakrztusił się i stracił przytomność. Dziennikarka obecna z nim na widok Kofty po utracie przytomności uciekła, dopiero później zajęli się nim inni, a lekarze wydostali kęs pożywienia. Niestety Jonasza nie dało się już uratować. Zmarł 19 kwietnia 1988 roku, w wieku 45 lat.
Nie, nie możesz teraz odejść
Kiedy cała jestem głodem
Twoich oczu, dłoni twych
Mów, powiedz, że zostaniesz jeszcze
Nim odbierzesz mi powietrze
Zanim wejdę w wielkie nicNie, nie możesz teraz odejść
Jestem rozpalonym lodem
Zrobię wszystko, tylko bądź
Bądź, zostań jeszcze chwilę, moment
Płonę, płonę, płonę, płonę…
Zimnym ogniem czarnych słońcNie, nie możesz teraz odejść
Samba przed rozstaniem
Popatrz listki takie młode
Nim jesieni rdza i śmierć
Bądź – proszę cię na rozstań moście
Nie zabijaj tej miłości
Daj spokojnie umrzeć jej
Upamiętnienie artysty
Kofta został upamiętniony na kilka sposobów. W styczniu 2013 roku na warszawskim Śródmieściu nazwano jedno ze skrzyżowań rondem Jonasza Kofty, natomiast jedna z ulic tam się krzyżujących zyskała nazwę Pamiętajcie o Ogrodach (od tytułu piosenki Jonasza Kofty). W 2016 roku na schodach przed Uniwersytetem Opolskim odsłonięto jego pomnik, w obecności jego syna Piotra i jego przyjaciela scenicznego Stefana Friedmanna. Natomiast w 2009 roku z udziałem jego żony imieniem Jonasza Kofty nazwano Ogólnopolskie Spotkanie Młodych Autorów i Kompozytorów Piosenki (SMAK), na których Jonasz był członkiem konkursowego jury.
W nawiązaniu do jednej z jego piosenek można powiedzieć, że naprawdę jaki był nie wie nikt. Patrząc na biografię Jonasza Kofty trochę tak właśnie jest. Na pewno dał się poznać szerszej widowni jako wybitny poeta, twórca piosenek, kabareciarz. Na pewno każdy z nas choć raz słyszał piosenkę, do której Kofta napisał słowa, jego dorobek artystyczny na stałe wpisał się w polską kulturę. Umarł przedwcześnie, lecz de facto, będzie żył wiecznie.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/