W życiu każdego studenta przed sesją lub egzaminami przychodzi taki moment, kiedy trzeba wybrać film zajmujący myśli i zupełnie niezwiązany z zagadnieniami wymagającymi powtórki. Jeśli lubicie polskie kino w klimatach gangsterskich, to ciekawym wyborem na wieczór może się okazać nowy film Macieja Kawulskiego „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”, który pojawił się na 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Gangster i ambitne kino?
Najnowszy film Kawulskiego zdecydowanie jest stuprocentowym kinem sensacyjnym. Dosadne riposty, soczysty język i nagminne świecenie bronią to w tym dziele główne atrakcje. Czy to jednak źle? Jeśli szukacie odskoczni na nudnawy wieczór to zdecydowanie nie!
Oczywiście „Jak zostałem gangsterem” to zdecydowanie kino rozgrywkowe, jednak okraszone inteligentnym humorem i bardzo ciekawym przedstawieniem rzeczywistości lat 90. Jeśli dodamy do tego fajną muzykę, która towarzyszy scenom oraz niebanalne kreacje aktorskie, to okazuje się, że mimo długości filmu (139 minut), ogląda się go bardzo dobrze i z zainteresowaniem.
Historia prawdziwa?
Jak się okazuje, zgodnie ze słowami reżysera i członków ekipy filmowej, główna postać jest wzorowana na prawdziwej osobie. Jak wspominają Maciej Kawulski i Krzystof Gureczny, człowiek, który był inspiracją dla przedstawionej historii, jest zdecydowanie personą charyzmatyczną i potrafi „zauroczyć, tak po męsku”.
Zdecydowanie zaangażowanie Marcina Kowalczyka (znanego z roli Magika w „Jestem Bogiem”) do roli Gangstera okazało się strzałem w dziesiątkę. Odczucia reżysera oraz scenarzysty co do pierwowzoru postaci świetnie oddano w filmie. Kreacja stworzona przez Kowalczyka przykuwa uwagę, intryguje i co ciekawe wzbudza sporo pozytywnych emocji, mimo że zapewne niewielu zgodziłoby się z tym jaką drogę życiową wybrał.
Dobry gangster, zły gangster
Cała historia opowiedziana w filmie jest ciekawą odmianą dla historii o gangsterskim półświatku i wiedzie nas przez przemiany mafijnej społeczności od lat 90, aż po XXI w. Na niemal każdym kroku słyszymy, jak nasz główny bohater i jednocześnie narrator naśmiewa się z niezbyt mądrych przestępców — dryblasów. Wyraża także niepochlebne opinie o Masie, najsłynniejszym polskim świadku koronnym.
Bohater „Jak zostałem gangsterem. Historia Prawdziwa” staje w opozycji do tych nieco głupawych kolegów po fachu oraz w zdecydowanym sprzeciwie do kapusiów i zdrajców z mafijnych szeregów. Czy wychodzi mu to na dobre? No cóż, to pytanie z pewnością sami rozstrzygniecie po obejrzeniu filmu.
Garstka dodatkowych smaczków
Warto również zerknąć na rozmowę z twórcami, której możecie posłuchać tutaj. Polecam posłuchać jej dopiero po seansie „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”.
Trzeba przyznać, że odkryciem tego filmu okazał się Tomasz Włosok, który na 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymał indywidualną nagrodę za tę kreację. Rzeczywiście trzeba mu oddać, że jego odtworzenie postaci Waldesa było mistrzowskie. Jak wynika z opowieści ekipy również niepozbawione poświęceń.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj -> meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/