Do ostatniej chwili pielęgnowała swoje ideały. Należała do pokolenia Kolumbów, lecz rozgłos o jej osobie jest słaby. Szkoda, bo być może była nawet waleczniejszą kobiecą wersją samego Baczyńskiego. Mimo niepełnosprawności walczyła o Polskę, za co przyszło jej zginąć. Irena Bobowska zmarła 27 września 1942 roku w wyniku wykonania na niej kary śmierci. Kim była? Jakimi działaniami zasłynęła? Zapraszam do zapoznania się z biografią tej wybitnej, walecznej kobiety.
Dzieciństwo i dorastanie Nenii
Irena Bobowska urodziła się 3 września 1920 roku w Poznaniu. Była córką Teodora Bobowskiego oraz Zofii Bobowskiej z domu Kraszewskiej. Jej ojciec brał czynny udział w powstaniu wielkopolskim, za co został odznaczony m.in. Krzyżem Niepodległości. Irena miała czwórkę rodzeństwa, a sama była drugim dzieckiem Bobowskich. Z całą rodziną mieszkała na osiedlu Warszawskim, przy ul. Warszawskiej 116.
W wieku 2 lat Nenia zachorowała na polio, przez co całe życie poruszała się na wózku inwalidzkim. I choć była drobna i wątła, to miała w sobie charyzmę, dzięki której jednoczyła wokół siebie ludzi. Bobowska uczęszczała do żeńskiego Gimnazjum im. Dąbrówki w Poznaniu (obecnie jest to VII Liceum im. Dąbrówki w Poznaniu). Koleżanki pomagały jej jak tylko mogły, niekiedy wnosiły ją po schodach na rękach.
„Modlitwa”
Za wszystkie dobre z Bożej ręki wzięte
Za skarby wiary,
Za pociechy święte
Za trudy, prace i trudów owoce
Chwile szczęścia i długie niemoce
Za spokój, walkę
Za chwile szczęścia i dni żałoby
Wiersz napisany przez Bobowską własną krwią na obrazku świętym w pociągu z Poznania do Berlina w 1941 roku
Wojna i pobudka do działania
Młoda Bobowska miała wiele talentów; pięknie rysowała, pisała wiersze, udzielała się w harcerstwie, a także realizowała się w wystawianych przez siebie sztukach teatralnych. Z jej inicjatywy powstała również młodzieżowa biblioteka na os. Warszawskim. Gdy tylko wybuchła II wojna światowa, również wykazywała chęć do działania.
Nenia potajemnie przed rodzicami zgłosiła się, aby zostać żywą torpedą. Tworzyła je grupa starannie dobranych osób, które miały nakierować pocisk wybuchowy na obiekt wroga. Takie działanie kończyło się śmiercią. Irena została również wcielona do Polskiej Organizacji Zbrojnej. W ramach tej organizacji była inicjatorką podziemnej gazety „Pobudka”.
Bobowska redagowała artykuły, pisała na maszynie oraz zajmowała się powielaniem tekstu. Gazeta miała charakter informacyjny, jej dziennikarze nasłuchiwali wiadomości radiowe z zachodu, z których tworzyli autorskie serwisy. Ich głównym zadaniem było prostowanie niemieckiej propagandy. Żaden numer „Pobudki” nie został zachowany. Z uwagi na zbyt duże ryzyko każdy czytelnik był zobowiązany zniszczyć gazetę od razu po przeczytaniu.
„Serce me”
w złudnym śnie pogrążone było.
Przyszedł dzień
Zniknął sen
Szczęście się prześniło.
Tylko myśl
Jeszcze dziś
Przypomina sny.
Dawne piosnki
Budzą troski
Przywołują łzy.
20 czerwca 1940 roku Irena Bobowska, wraz z innymi współredaktorami gazety została aresztowana. Świadkiem tego zajścia była siostra Ireny, Urszula, która w ostatniej chwili zdążyła wraz z matką oczyścić dom rodzinny z konspiracyjnych materiałów. Dzięki temu obie kobiety uniknęły aresztowania oraz śmierci.
Bobowska w Forcie VII i we Wronkach
Wszyscy aresztowani po opuszczeniu posterunku Gestapo zostali przewiezieni do Fortu VII. Nenia mogła komunikować się z rodziną poprzez grypsy, które wrzucała do otrzymywanych paczek. Nigdy się nie skarżyła na warunki, w których przebywała. Starała się uspokajać rodzinę, ale też prosiła o różne inne towary, których potrzeba było na terenie fortu.
Prawdopodobnie w październiku Bobowska trafiła do więzienia we Wronkach. Pobyt ten był dla niej prawdziwym koszmarem. Panowały tam głód i ogromne zimno. Szerzyło się również robactwo, a także różne choroby. Niemcy nie chcieli wierzyć Bobowskiej, że ta nie umie chodzić. Pozbawili ją wózka inwalidzkiego, jak również szyn, które utrzymywały jej sparaliżowane nogi. Nenia musiała się czołgać po podłodze. W ramach kary uniemożliwiano jej także spotkania z rodziną.
„Bo ja się uczę”
Bo ja się uczę największej sztuki życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!
Poznałam smak głodu
I bezsennych nocy (to było dawno)
I wiem jak kłuje zimno,
Gdy w kłębek chciałbyś skulony,
Uchronić się od chłodu.
I wiem co znaczy lać łzy niemocy
W niejeden dzień jasny,
Niejedną noc ciemną.
I nauczyłam się popędzać myślami
Czas co bezlitośnie lubi się dłużyć
I wiem jak ciężko trzeba walczyć z sobą,
Aby nie upaść i nie dać się znużyć
Nie kończącą zda się drogą…
I dalej uczę się największej sztuki życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!
To właśnie z pobytu we Wronkach pochodzi najsłynniejszy wiersz Nenii. „Bo ja się uczę” był wierszem pokrzepiającym więźniarki w wielu obozach koncentracyjnych i więzieniach. Bobowska pisała wiersze pełne tęsknoty za wolnością i domem rodzinnym. Tworząc własny świat i pisząc teksty walczyła o swoją godność. Z Wronek Nenia trafiła do Berlina.
Bobowska przed obliczem śmierci
Transport do Niemiec był dla Ireny niemalże ostatnią deską ratunku. Warunki panujące w więzieniu w Moabicie były znacznie lepsze niż te we Wronkach. Nadal jednak nie mogła spotkać się z matką.
12 sierpnia 1942 roku w Berlinie odbyła się rozprawa przeciwko Irenie Bobowskiej. Skazano ją na karę śmierci. Podczas rozprawy miała prawo do ostatniego słowa. W swojej płomiennej przemowie nie powiedziała nic na swoją obronę, a wręcz wypominała Niemcom ich działania. Na sam koniec powiedziała: Dziś wy mnie sądzicie, ale was będzie sądził ktoś wyższy.
W nocy 26 września 1942 roku Nenia napisała ostatni list do matki. Wiedziała, że następnego dnia zostanie stracona. Wcześniejsze prośby o ułaskawienie nie przyniosły pożądanych skutków. 27 września 19421 roku została ścięta na gilotynie (nie jest to jednak data całkowicie pewna. Dokładna data śmierci Bobowskiej nie jest znana z uwagi na okoliczności mordu).
„Wszystko będzie dobrze”
Jasne przyjdą dni.
Słońce nam zaświeci
Otworzą Fortu drzwi.
O szczęściu i swobodzie
Gromada więźniów śni.
Wszystko będzie dobrze,
Jasne przyjdą dni.
Wszystko będzie dobrze,
Wolności błyśnie dzień,
Więzienne znikną mury,
Fortecy zniknie cień.
I radość znów zagości
Wśród śmiechu jasnych śnień.
Wszystko będzie dobrze,
Wolności błyśnie dzień.
Wszystko będzie dobrze,
W rodzinny wrócim próg.
Hasłem naszym będzie:
Rodzina, kraj i Bóg.
Ochoczo chwycim w dłonie
Młot twardy, miecz i pług.
Wszystko będzie dobrze,
W rodzinny wrócim próg.
Nenia
Bobowska stała się bohaterką książki Stefanii Tokarskiej-Kaszubowej pt. „Nenia”. Jest to wyjątkowo szczegółowa biografia młodej poetki. Czytelnik może się w niej zapoznać z listami, jakie Nenia wysyłała swoim bliskim, z jej wierszami oraz grypsami z Fortu VII. Dodatkowo w książce znajdują się wspomnienia Romana Kwiatkowskiego i Edmunda Kędziory o Nenii. Osobliwym dodatkiem są zdjęcia przedstawiające Bobowską oraz stworzone przez nią ilustracje i portrety.
Dąbrówczanie rycerzami pamięci o Nenii
VII Liceum Ogólnokształcące im. Dąbrówki w Poznaniu od lat kultywuje pamięć o swojej absolwentce. Dzięki Stowarzyszeniu Przyjaciół Szkoły im. Dąbrówki uczniowie mogą poznać dzielność i waleczność Nenii. Co roku szkoła bierze udział w obchodach rocznicy jej śmierci. Odbywają się one przy Skwerze Ireny Bobowskiej, który znajduje się na poznańskich Ogrodach, pomiędzy ulicami Dąbrowskiego, Przybyszewskiego i Engeströma. Powstanie skweru było jednym z efektów działalności stowarzyszenia.
Nenia to z pewnością jedna z najbardziej walecznych postaci okresu II wojny światowej. Mimo swojego kalectwa zarażała pozytywną energią i chęcią do działania. W swoich tekstach przejawiała nadzieję, odwoływała się do wspomnień, jednocześnie unikając wyrażania nadmiernego żalu i przykrości. Starała się zawsze ukrywać swoje smutki. Jej waleczność z pewnością może stać się dla wielu inspiracją. Zachęcam do refleksji nad wierszami, jak i samą sylwetką Ireny Bobowskiej.
Dziękuję członkom Stowarzyszenia Przyjaciół Szkoły im. Dąbrówki, a szczególnie Pani Annie Witczak-Noj oraz Pani Marii Dolacie — bibliotekarkom VII Liceum Ogólnokształcącego im. Dąbrówki w Poznaniu — za pomoc przy tworzeniu tego tekstu.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura