Eurowizja 2022. Piosenki, na które warto zwrócić uwagę

Eurowizja

Eurowizja ma już wszystko – miejsce oraz komplet piosenek konkursowych. Na które warto zwrócić uwagę w tym roku? Podsuwam wam utwory, które wyróżniają się w stawce!

Eurowizja 2022

To już trzecia odsłona tekstu, w którym omawiam konkursowe starty. Jak co roku zaprezentuję wam kawałki, których nie można przegapić – tym bardziej, że wyróżniają się z tłumu. W tym roku zadziało się coś niespodziewanego. Ponad połowa utworów to melancholijne ballady lub piosenki, które starają się do złudzenia przypominać Arcade od Ducana Laurenca, czyli zwycięzcy Eurowizji z 2019 roku. Ba, nawet nasz polski reprezentant postanowił pójść tą drogą. Z tego gąszczu eurowizyjnych smętów wybrałam te kompozycje, które wybijają się z grona tych nostalgicznych.

Jak zawsze muszę przytoczyć formułkę, że ESC to „expect the unexpected”, dlatego bardzo trudno jest przewidzieć, jaki utwór wygra. W tym tekście niczego nie prognozuje. Mogę jedynie nieśmiało postawić tezę, że wygra to, co się najbardziej wyróżni, a takich piosenek mamy niewiele. Oczywiście jest to jedynie moje przeczucie, a w maju moje słowa mogą już nic nie znaczyć.

S10 – De Diepte (Holandia)

Tak jak wspomniałam, w tegorocznej odsłonię Eurowizji mamy bardzo dużo melancholijnych piosenek, ale wśród nich znajdziemy perełki. Jedną z nich jest S10 z piosenką De Diepte. Co jest jego mocną stroną? Ultrachwytliwy refren kontrastujący z resztą kompozycji, za który sama przyznałabym De Diepte pierwsze miejsce.

Inne utwory typu „ładne melancholijne”: MARO – saudade, saudade; Amanda Tenfjord – Die Together

KALUSH – Stefania (Ukraina)

Zapraszam teraz do rozmowy wszystkich tych, którzy uważają, że w tym roku wygra Ukraina ze względu na sytuację geopolityczną. Od 2016 roku zmieniły się zasady przyznawania głosów i tegoroczna edycja będzie sprawdzianem dla nowego systemu. Nawet jeśli Ukraina wygra – zrobi to ze świetnym utworem, który w wizjonerski sposób łączy folk, rap i biały śpiew. Znajdą się osoby, które krytycznie spojrzą na kawałek Stefania i stwierdzą, że próbuje naśladować start Ukrainy z 2021 roku. Tak, zgadza się, ale robi to w równie oryginalny sposób. Nie jest bezpośrednią kalką.

Inne utwory typu „regionalne brzmienie”: Ronela Hajati – Sekret

We Are Domi – Lights Off (Czechy)

Jedna z nielicznych piosenek EDM! Lights Off powinno powędrować prosto do europejskich rozgłośni radiowych i tam zostać. Gwarantuje, że z miejsca stałoby się hitem. Choć zapewnie szansę na wygraną mają małe, to będę mocno kibicować czeskiej reprezentacji. Łapcie i słuchajcie, bo tego towaru nie ma dużo na ESC 2022.

Inne utwory typu „radiowe”: LUM!X, PIA MARIA – Halo; wrs – Llamame, Malik Harris – Rockstars

The Rasmus – Jezebel (Finlandia)

Po zwycięstwie Maneskin w 2021 roku byłam przekonana, że tegoroczna edycja ESC będzie wypełniona po brzegi rockowymi kawałkami. Tak się nie stało, co mnie niezmiernie cieszy, bo w dalszym ciągu możemy zachować balans brzmień, które biorą udział w wydarzeniu. Skoro już jesteśmy przy rockowych klimatach to Jezebel od The Rasmus to kawałek, który musicie poznać! Wystawienie The Rasmus przez Finlandię również jest ciekawym posunięciem i nie mogę się doczekać, aż dostanę odpowiedź na pytanie „Czy wystawianie światowych gwiazd się opłaca?”

Mia Dimsic – Guilty Pleasure (Chorwacja)

Nic dodać nic ująć – typowa piosenka eurowizyjna. Napięcie umiarkowane w zwrotce, które stopniowo narasta, aby wybuchnąć w refrenie. W dodatku w Guilty Pleasure dostajemy ciekawe wykorzystanie elementów country, które idealnie rezonują z popowym „ubraniem”. No i te… SKRZYPCE! Na uwagę zasługują również bajeczne chórki.

Inne piosenki typu „potężny refren”: Cornelia Jakobs – Hold Me Closer; Sam Ryder – Space man; Jeremie Makiese – Miss You

Michael Ben David – I.M (Izrael)

Pojawiło się również kilka „odlotowych” lub nawet „kiczowatych” utworów w tegorocznej odsłonie ESC. Na szczęście jest to mniejszość. Tak, jak bardzo nie rozumiem zachwytu kawałkiem Eat Your Salad, tak bardzo podoba mi się I.M od Michaela Bena Davida. Zdecydowanie bardziej kupuję kontrolowany odlot na wysokim poziomie produkcyjnym i wykonawczym, niż kicz w pełnej klasie. A jak możemy zauważyć, Eurowizja jest coraz bliżej, aby w całości się go pozbyć. Oczywiście w przypadku utworu I.M chodzi mi o „odlot” w warstwie instrumentalnej, która jest niesamowicie różnorodna – łączy w sobie wiele muzycznych światów, które potencjalnie wcale do siebie nie pasują. A jeśli chodzi o wokal piosenkarza, to wróżę wysokie noty za tak dobrą technikę śpiewu i modulowania głosem!

Tegoroczna Eurowizja będzie niespotykanie niezbalansowana. Wygląda to tak, jakby część artystów umówiła się miedzy sobą, że w tym roku tworzymy tylko melancholijne ballady z mocnym refrenem. Dlatego dalej będę stała przy swojej tezie, że wygra to, co się najbardziej wyróżni. Ja już mam swoich faworytów – najwyższy czas, abyście i wy ich wybrali!