Daði Freyr największy rozgłos zdobył dzięki planowanemu występowi podczas Konkursu Piosenki Eurowizji w 2020 roku. Utwór, którym miał wówczas reprezentować Islandię – Think About Things, stał się numerem 1 na islandzkich listach przebojów. Numer podbił również pozostałą część kontynentu, alenie miał okazji pojawić się w konkursie. Pandemia pokrzyżowała dotychczasowe plany, jednak pojawił się finalnie podczas Eurowizji w 2021 roku. Utwór 10 Years uplasował go wówczas na 4 miejscu podczas finału.
Daði Freyr w B17
22 lipca 2022 roku poznański klub B17 wypełniły islandzkie brzmienia. Pierwsi posiadacze biletów mogli pojawić się w środku już od godziny 19, a planowany koncert miał się rozpocząć już godzinę później. Z niewielkim, bo 11-minutowym opóźnieniem, muzycy pojawili się na scenie. Wokalista, a razem z nim Pétur Karl i Ylva Øyen zaczęli rozgrzewać polską publiczność.
Daði, a właściwie Daði Freyr Pétursson podczas swoich koncertów sporą część czasu poświęca też na rozmowy ze słuchaczami. Momentami występ przypomina więc nieco stand-up, ale zdecydowanie sprawdza się to na plus dla artysty. Tym bardziej że impreza okazała się być dość kameralna, a w klubie B17 wciąż pozostawało sporo miejsca. Islandzkie klimaty wyprzedają bilety w najróżniejszych częściach świata, Poznań jednak nie okazał się być jednym z nich. A szkoda.
Nie tylko Think About Things
Jak można było się spodziewać, na setliście nie zabrakło najbardziej znanego utworu. Jednak na wspólne śpiewanie Think About Things publiczność musiała czekać praktycznie do końca koncertu. Zdecydowanie szybciej, bo jako trzecie, rozbrzmiało zeszłoroczne 10 Things. Muzycy ze Skandynawii nie postawili wyłącznie na anglojęzyczne utwory, śpiewając co jakiś czas w swoim języku, jak Skiptir Ekki Máli.
Wśród zagranych utworów znalazły się energiczne Shut Up, nieco spokojniejsze Somebody Else Now czy delikatne i rytmiczne Clear My Head. W poznańskim B17 rozbrzmiał również przedpremierowy singiel I’m Fine, który na streamingach zadebiutować ma dopiero we wrześniu.
The Office i Shrek, czyli koncert nieco inny niż wszystkie
Własny kawałek, który spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności, zaśpiewała również Ylva. Jednymi z ciekawszych punktów za setliście okazały się być jednak dwa utwory, które z twórczością artystów nie mają zbyt wiele wspólnego. Mniej więcej w połowie koncertu z głośników popłynęła elektroniczna wersja kultowych kaczuszek, a chwile przed Think About Things cała sala wspólnie śpiewała przebój All Star, przez niektórych znany głównie za sprawą Shreka.
Z kolei w stand-upowej części koncertu pojawiało się coraz więcej interakcji z publicznością. W połowie koncertu Daði rzucił znanym z The Office cytatem Steve’a Carella. W ten sposób zdanie That’s what she said towarzyszyło wszystkim już do końca imprezy.
Dzięki połączeniu wszystkich tych elementów Daði Freyr z zespołem stworzyli jeden z najciekawszych wakacyjnych koncertów na mapie Poznania. Niestety, niewystarczająco doceniony, ale całkowicie warty poświęconego czasu. Pozostaje jedynie mieć nadzieje, że kiedy skandynawscy muzycy ponownie zawitają do wielkopolski, przyjmiemy ich z jeszcze bardziej otwartymi ramionami.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/