Poznańska Warta, po wygranej przeciwko bezpośredniemu konkurentowi w walce o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie, Podbeskidziu Bielsko-Biała, przystępowała do kolejnego ligowego spotkania z dziesięciopunktową przewagą nad strefą spadkową. Trener „Zielonych” Piotr Tworek na ostatnich konferencjach prasowych każdorazowo podkreślał, że „Warciarze” jeszcze się nie utrzymali i powinni zachować pełną koncentrację w następnych meczach. Nie inaczej wyglądała gra poznaniaków w Zabrzu w meczu z Górnikiem Marcina Brosza, kiedy – po raz kolejny – imponowali dyscypliną taktyczną, skutecznie realizując strategię meczową.
„Zieloni” w swoim standardowym składzie personalnym mierzyli się z Górnikiem zestawionym bazowo w 1-3-4-1-2.
Za znak rozpoznawczy gry obronnej Warty od pierwszych minut spotkania należy uznać przemieszczanie się skrzydłowych z sektorów bocznych w stronę osi boiska, dzięki czemu wraz z napastnikiem oraz środkowymi pomocnikami pozbawiali Zabrzan możliwości rozwoju ataków z wykorzystaniem trzech obrońców oraz dwóch pivotów. Spójny i wykonany w odpowiednim tempie pressing gości, w ustawieniu przypominającym układ 1-4-2-2-2, sprawiał, że Warta w sektorach bocznych uzyskiwała równowagę liczebną, a w środkowym przewagę. Ten ostatni fragment boiska okupowali zazwyczaj trzej najgroźniejsi atakujący biało-niebiesko-czerwonych, których wyłączenie z gry, jak przyznał Piotr Tworek na pomeczowym spotkaniu z mediami, stanowiło kluczowy element planu meczowego. W przypadku fiaska w doskoku pressingowym, ostatni obrońcy w sile czterech piłkarzy mieliby szansę poradzić sobie z nacierającymi rywalami.
Skrzydłowi Warty, Makana Baku oraz Jan Grzesik, wyraźnie mieli za zadanie „zabiegać” skrajnych obrońców Górnika w celu odcięcia linii podań w sektory boczne. Dzięki tym działaniom goście wpuszczali piłkarzy Marcina Brosza w sektor środkowy, gdzie „Zieloni” występowali w przewadze liczebnej i mogli odzyskać futbolówkę, również z udziałem kolejnego środkowego pomocnika podwyższającego ustawienie.
Struktura ustawienia gości w średnim pressingu efektywnie pozbawiała gospodarzy kolejnych opcji podań. Górnicy zostali zdezorientowani i nie rozszerzali pola gry, co ułatwiało Warcie przejście do krycia indywidualnego, które zmuszało piłkarzy z Roosevelta do wycofywania futbolówki.
Kolektywne ustawienie Warty okazywało się skuteczne również w fazie bezpośredniego ataku. Piłkarze Piotra Tworka zacieśniali pole gry w celu zebrania piłki po długim podaniu od bramkarza, na co nierzadko było gotowych aż czterech graczy, którzy następnie jednym dłuższym zagraniem na nieobstawioną przeciwległą stronę boiska mogli rozpocząć końcową fazę budowy ataku z udziałem dynamicznie przemieszczającego się skrzydłowego (Grzesik). Z tych stref „Zieloni” posłali trzy kluczowe podania ze 100% skutecznością, z których jedno dało asystę w akcji bramkowej na 1:0.
Mapa przedstawiająca najczęściej występujące warianty podań w Warcie wskazuje na tendencję do wykorzystywania przez jej zawodników bezpośrednich środków w fazie ataku. Ewentualne kombinacje za pomocą krótkich podań odbywają się daleko w sektorze bocznym, co niesie za sobą mniejsze ryzyko skontrowania przez przeciwnika.
Kiedy piłki nie udawało się dłużej opanować i przejął ją Górnik, „Warciarze” błyskawicznie odbudowywali ustawienie w niższym bloku obronnym w kierunku piłki (dobrze wykonywali tzw. kontrpressing) zanim rywali zużytkowali wolną przestrzeń po przeniesieniu ciężaru gry.
W niższym pressingu Warta stosowała najczęściej ustawienie z dwoma środkowymi obrońcami w świetle bramki oraz bocznym obrońcą w półdystansie, dlatego za asekurację sektora „półbocznego”, będącego zarazem przestrzenią pomiędzy środkowym a skrajnym defensorem, odpowiadał środkowy pomocnik Mateusz Kupczak.
W momentach, gdy goniący wynik Górnik zdołał szybciej przejść z piłką w sektor boczny po drugiej stronie boiska, spójność ustawienia zespołu była kompensowana poprzez wyjścia środkowy obrońcy (Aleksa Ławniczaka) ze światła bramki, które w tym przypadku asekurował Mateusz Kupczak, a drugi środkowy pomocnik Łukasz Trałka obstawiał sektor „półboczny”.
Jak zaprezentowano na powyższych mapach, piłkarze Warty najczęściej odzyskiwali futbolówkę w sektorze środkowym na własnej połowie boiska, co w wielu przypadkach wynikało z przyjętej przez nich strategii gry obronnej w średnim (z lewej) oraz niskim (z prawej) pressingu w kolejno pierwszej oraz drugiej części spotkania.
Podczas stałych fragmentów gry w ofensywie piłkarze Tworka starali się przedrzeć przez krycie strefowe Górnika poprzez wbiegnięcie dwóch środkowych obrońców oraz napastnika pomiędzy kolejnych piłkarzy z Zabrza. Wcześniej Makana Baku ruchem w stronę bocznych stref boiska skupiał uwagę dwóch zawodników Brosza, „oczyszczając” pole w okolicy bliższego słupka. Po siedmiu rzutach rożnych „Warciarze” zdołali oddać trzy strzały na bramkę Martina Chudego.
Źródło zdjęcia wyróżniającego: 400mm.pl