Świat muzyki się zmienia. Na lepsze czy na gorsze — kwestia gustu. Jednakże dla mnie, jako fana klasycznego metalu, rocka czy mocnego bluesa, obecny rynek muzyczny lekko stracił na wartości.
Żeby wyjaśnić ten dość mocny i kontrowersyjny pogląd wysnuty przeze mnie w poprzednim zdaniu, muszę się trochę rozpisać. Przede wszystkim należy postawić sobie pytanie:
Co świadczy o wartości rynku muzycznego?
Prawdą uniwersalną jest to, że o gustach się nie dyskutuje, ponieważ każdy człowiek ma prawo słuchać tego, co lubi i kropka. Na największych zestawieniach hitów brakuje różnorodności. Świat muzyki został zdominowany przez wykonawców pokroju Travisa Scotta, Drake’a, Ariany Grande czy podbijającej kolejne listy przebojów Billie Eilish.
Bardzo duży wpływ na popularność danego gatunku muzycznego, ma kultura samego społeczeństwa. W czasach świetności rocka życie płynęło wolniej, świat nie był przeładowany informacjami, a ilość tematów tabu zwaliłaby z nóg niejednego dzisiejszego nastolatka. Dziś każdy, może założyć skórzaną kurtkę, dziurawe jeansy i nie będzie to formą buntu a modą. Kiedyś muzyka rockowa i cała jej subkultura dawała poczucie wyzwolenia, które współcześnie można osiągnąć bez jej ciężkich brzmień.
Szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, postanowiłem zasięgnąć języka u ludzi. Przez pandemię wśród ankietowanych znaleźli się moi znajomi i rodzina (też ludzie). Co się dzieje z rockiem? Dlaczego tak mało młodych ludzi słucha rocka? Najwyżej punktowane odpowiedzi (podobieństwo do popularnego programu o rzepce przypadkowe) dotyczyły przede wszystkim chaosu, hałasu i krzykliwego wokalu, który męczy ucho. Jest to argument średniej jakości, ponieważ wiele współcześnie popularnych utworów doskonale wpasowuje się w wyżej wymienione cechy.
Ankietowani niestety nie dostarczyli mi konkretnych odpowiedzi rozwiązujących moje rozterki. Pytanie postawione przeze mnie nadal nie miało odpowiedzi. Siedziałem, głowiłem się i nagle mnie oświeciło. Co, jeśli winą za małą popularność rocka, my fani, obarczamy złą grupę odbiorców? Co, jeśli winę za niskie notowania grup rockowych w zestawieniach list przebojów, ponoszą rockersi?
Rock nie umarł?
Najbardziej zatwardziali fani klasycznego rocka narzekają, że nie ma nowinek godnych zastąpienia legendarnych zespołów, jednocześnie negując je, gdy takowe się pojawiają, sugerując inspirowanie się lub co gorsza, kopiowanie największych. Najświeższym takim przykładem jest zespół Greta Van Fleet, który ma w garści wszelkie argumenty do stania się jednym z najlepszych. Jednak młodym muzykom zarzuca się kopiowanie Led Zeppelin i brak własnego stylu.
Człowiekowi nie dogodzisz…
Obiektywnie trzeba spojrzeć, że rock jest gatunkiem dość wymagającym. Dodatkowo, jeśli spojrzymy z boku na drugą połowę ubiegłego wieku — gatunkiem stosunkowo ograniczonym. Myślę, że to jest też jeden z powodów. Rock brzmi podobnie. Żeby nie być gołosłownym, szanowny czytelniku wyobraź sobie trzy osoby: Axl Rose (G&R), Brian Johnson (ACDC) i Mick Jagger (The Rolling Stones). Co ich łączy?
Poza byciem członkiem legendarnego zespołu rockowego łączy ich charakterystyczny i wysoki (złośliwi powiedzą, że skrzeczący) wokal. Ponadto pierwsze skojarzenie, które przychodzi do głowy, gdy ktoś mówi o muzyce rockowej, to solo na gitarze i chwytliwy riff. Jedynym zróżnicowaniem wśród tych najbardziej popularnych (proszę mieć to na uwadze) zespołów jest indywidualny styl, który i tak nie wyłamuje się ze stylu.
A współcześnie, gdzie jest rock?
Nie można powiedzieć, że dzisiejszy rock jest słaby. Każdy gatunek muzyczny się zmienia, podobnie jak zmieniają się style tańca, rodzaje filmów, czy moda. Czasami odnoszę wrażenie, że człowiek przez to, że jest skory do przyzwyczajania się, traci bardzo dużo z życia. Dzisiejszy rock jest inny.
Dla lepszego zobrazowania podeprę się przykładem. Nothing But Thieves. Może niektórym w jednym z przysłowiowych kościołów zadzwoniło. „Są popularni, ale nie aż tak”. Pomimo że ich muzyka ma cechy klasycznego rocka (gitary elektryczne, solówki, energetyczne koncerty itd.), to przez wielu nie jest do niego zaliczana. Dlaczego? Bo mieszają style. Odkurzyli stary gatunek i wymieszali z elektronicznymi wstawkami.
Moją krótką i kontrowersyjną rozprawę na temat najwspanialszego gatunku muzycznego, jaki kiedykolwiek powstał, podsumuję w sposób dość pesymistyczny. Szkoda, że muzyka, która w trudnych latach ubiegłego wieku dawała nadzieję, prowadziła przez życie, była w momentach radości i smutku, dziś umiera śmiercią niegodną rock&rolla. Śmiercią przez stopniowe zapomnienie.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata muzyki zapraszamy tutaj –> https://meteor.amu.edu.pl/programy/magmuz/