6 lipca w ramach jednego z wakacyjnych wydań Przestrzeni Kultury w studiu Radia Meteor gościłem członków zespołu Pieśni i Tańca Chludowianie. Maria Krajewska, Amelia Orłowska oraz Tomasz Szarek opowiadali o początkach zespołu, jakie są ich doświadczenia z zespołem. 19 sierpnia w ramach Festiwalu INTEGRACJE w Chludowie odbędzie się pokaz taneczny z zespołami z całego świata, weźmie w nim udział również zespół Chludowianie. Jakie ciekawostki skrywają podpoznańscy artyści i dlaczego warto zapoznać się z historią różnych regionów i folklorem? Zapraszam do lektury transkrypcji wywiadu.
Jakie były początki zespołu?
Maria Krajewska: Zespół powstał w 2000 roku z inicjatywy Jarosława Krajewskiego, dyrektora zespołu szkół w Chludowie. Zgłosił się do niego Pan Kazimierz Brdęg, który zajmował się ludowszczyzną. Misja utworzenia zespołu została powierzona właśnie jemu. Powstał on przy szkole podstawowej, mieli w nim uczestniczyć uczniowie. Pamiętam z własnego doświadczenia jako córka dyrektora, że na pierwszą próbę przyszło prawie 60 osób, była ona bardzo liczna. Z czasem, z kolejnymi próbami wykształciła się grupa, która została i rzeczywiście wiele osób do dziś, po tych 20 latach tańczy. W 2012 roku zespół przekształcił się w stowarzyszenie, które urzęduje przy naszej gminie.
Ile osób wchodzi w skład zespołu? Jaki jest wiek jego członków?
Tomasz Szarek: Obecnie zespół tworzy w całości prawie 120 osób. Jest to dosyć imponująca liczba jak na tak małą wioskę, jaką jest liczące nieco ponad 2000 mieszkańców Chludowo. Ale tutaj w zespole też uczestniczą osoby z miejscowości ościennych, jak również z Poznania.
MK: Jak to mawiamy w zespole: „Od przedszkola do Opola”. Mamy już nasze zespołowe dzieci, najmłodsze, które przychodzą na próby, mają kilka miesięcy, są to dzieci tancerzy. Najstarsi są to nasi rodzice, dziadkowie, ale nie wiem, kto jest rekordzistą w tym momencie.
Jak dołączenie do zespołu wpłynęło na wasze życie?
Amelia Orłowska: Razem wszyscy śmiejemy się, że Chludowianie mnie prześladowali, ponieważ kiedy byłam mała, moi rodzice po raz pierwszy usłyszeli o tym zespole, namawiali mnie, ale się nie zdecydowałam. Ale dopiero po pandemii, gdy zamieszkałam niedaleko, dołączyłam do Chludowian. Jest to bardzo barwna społeczność, zaciekawiła mnie różnorodność folkloru, niestety nie jest on upowszechniony w naszych kręgach kulturowych, dlatego chciałam poznać go od środka.
Po pierwszej próbie złapałam tego bakcyla, właściwie nie ma tygodnia, kiedy nie interesuję się działalnością stowarzyszenia. Działalność w zespole to niezwykła przygoda. Nie tylko z tańcem, śpiewem ale również z historią, takiej historii nie poznamy w książkach, ale i też w mediach. Warto pamiętać o swoich wiejskich korzeniach.
MK: Ja zostałam na zespół przez moich rodziców skazana, ale niczego nie żałuję. W zespole jestem od momentu gdy miałam 7 lat, Chludowianie na pewno dali mi takie moje rodzeństwo zespołowe, działamy prawie jak rodzina. Zespół przyniósł mi miłość, poznałam narzeczonego na jednym z wyjazdów zespołowych. Ponadto rozwijam się jako choreografka. Dodatkowo, kiedy wyjeżdżaliśmy na przeróżne festiwale, również za granicę poznawałam wiele ciekawych osób.
TS: Z mojej perspektywy zespół też daje bardzo dużo. Dzięki temu, że jestem w nim od początku i trafiliśmy na doskonałego choreografa, dzisiaj ja pełnię taką funkcję. Zaraził mnie on swoją pasją, spróbowałem czegoś więcej niż taniec. Kosztowało to wiele wyrzeczeń, ale się udało.
Co trzeba zrobić, aby zostać członkiem zespołu?
TS: Przede wszystkim wystarczy chcieć. Oczekujemy samozaparcia. Nauczymy każdego tańczyć, śpiewać również. Od chęci się zaczyna. Jeśli ktoś będzie regularny, zmotywowany, będzie chciał zgłębiać folklor, to my się takim kimś zaopiekujemy.
W jaki sposób tworzone są i zdobywane wasze stroje ludowe?
TS: Przede wszystkim skupiamy się na literaturze, zgłębiamy różne tytuły, patrzymy na to jak to wyglądało kiedyś, nie wymyślamy sobie sami strojów. Opieramy się głównie na regionalistach, kontaktujemy się ze specjalistami. Współpracujemy również ze szwalniami. Mamy podział w zespole na tańce narodowe oraz regionalne. Na przykładzie Wielkopolski mamy ją podzieloną na kilka subregionów, które charakteryzują się swoją kulturą, tańcami i pieśniami, ale i niekiedy gwarą.
Chludowianie to nie tylko tańce…
MK: Chludowianie to nie tylko tańce. Najważniejszą doroczną imprezą, którą organizujemy są „Chludowskie spotkania z folklorem”. Co roku odbywają się w okolicach dożynek. Zapraszamy różne zespoły z Polski, ale i nie tylko, np. z Węgier. 2 lata temu gościliśmy także zespół z Meksyku. Zapraszamy na to wydarzenie również w tym roku, 3 września. Więcej o tym wydarzeniu dowiecie się na kilka dni przed na naszej stronie.
Bierzemy również udział w koncertach, sezon koncertowy to głównie lato, dożynki. Jest też okres zimowy, okres jasełek. Dajemy koncerty tam, gdzie nas chcą, gdzie my chcemy się pokazać. Wyjeżdżamy na festiwale, przed pandemią ok. 2 razy w jednym roku mieliśmy taką możliwość.
AO: W czasie pandemii, kiedy zespół nie mógł dawać koncertów, jego członkowie ubierali się w stroje ludowe i inscenizowali jakieś sceny z życia ówczesnych mieszkańców Chludowa. Taka codzienność jest ciekawa do zgłębienia.
Czy da się pogodzić swoje obowiązki z działalnością w zespole?
AO: Nie ukrywam, że kiedy dołączyłam do zespołu, miałam więcej zapału i chęci do realizacji mojego materiału szkolnego. Miałam bardziej wydzielony czas na naukę i odpoczynek i byłam zafascynowana nowym zagadnieniem w moim życiu. Uważam, że jeśli chcemy, da się wszystko połączyć. Również zyskałam kontakty z mojej miejscowości, w której obecnie mieszkam. Ponadto ruch i sztuka uwalnia umysł i poprawia koncentrację.
Przygotowania do wystąpień były bardzo intensywne, dołączyłam do grupy, która uczyła się tańca ludowego od przedszkola, chociaż sama wcześniej nie tańczyłam wcale. Było to dla mnie niesamowite wyzwanie, ale dzięki opiekunom i choreografom szybko się odnalazłam.
Jak wygląda integracja wewnątrzzespołowa?
AO: Nie ukrywam, że jesteśmy społecznością bardzo rodzinną. Na początku byłam zdziwiona, że wszyscy są tak bardzo zżyci. Chludowianie to nie tylko próby dwa razy w tygodniu. To także wyjazdy na występy, wyjazdy wakacyjne i w czasie ferii. Podczas aktywności artystycznych łatwo się integrować. Moja grupa tworzy zgrany zespół, co procentuje nie tylko w życiu prywatnym, ale i na scenie. Integrujemy się także na różnych warsztatach; wokalnych, aktorskich.
TS: Na obozy jeździmy ćwiczyć, robimy to po 6 godzin dziennie. Jedziemy w różne ciekawe miejsca, tam, gdzie nas wcześniej nie było. Czy to chodzi o góry, morze czy o środkową Polskę. Przy okazji zwiedzamy i poznajemy kulturę danego regionu. Niekiedy uczymy się też lokalnego tańca z tamtejszymi zespołami. Jest to ciężki czas fizycznie, ale bardzo produktywny.
Festiwal INTEGRACJE i Chludowianie
W końcowej części wywiadu spytałem swoich gości o nadchodzące wydarzenia, w których Chludowianie wezmą udział. Wówczas nie uchylali oni jeszcze rąbka tajemnicy, ale dzisiaj możecie zapoznać się z propozycją obejrzenia pokazów tanecznych w najbliższym czasie.
19 sierpnia o godzinie 17 oraz 19 w ramach Festiwalu INTEGRACJE w Chludowie wystąpią tancerze z różnych krajów świata, przedstawiając swoją kulturę. Darmowe wejściówki na koncerty można odebrać w Starym Barze w Chludowie. Więcej szczegółów znajdziecie tutaj.
Mam nadzieję, że dzisiejsza lektura wywiadu z zespołem Chludowianie to tylko początek waszej przygody z kulturą regionalną. Nie ważne, z jakiego regionu jesteśmy, warto poznawać swoje korzenie i otwierać się na nowe perspektywy. Marii Krajewskiej, Amelii Orłowskiej i Tomaszowi Szarkowi dziękuję za pojawienie się w studiu Radia Meteor, a swoich czytelników zapraszam na najbliższe wydarzenia organizowane przez Chludowian.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura/