W dniach 10-13 kwietnia w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej na ulicy Ratajczaka odbył się Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej. Była to już 8. edycja imprezy, która przyciągnęła do siebie badaczy, pasjonatów oraz twórców komiksów. Było głośniej, więcej i ciekawiej, przez co odwiedzający mogli zobaczyć dalszy rozwój imprezy.

Coś dla umysłu
Tradycyjnie, pierwsze dni festiwalu rozpoczęły się od konferencji naukowych, które odbyły się w Czytelni Komiksów i Gazet NOVA. W tym roku temat obrad brzmiał: Rysunkowe światy wyobrażone.
Fantastyka w polskim komiksie. Brali w nich udział nie tylko wykładowcy UAMu, ale i innych polskich uczelni, a nawet tych zagranicznych. Po każdym z wykładów była rzecz jasna pora na dyskusje. W ten sposób po raz kolejny udowodniono, że komiks można traktować jako źródło badań naukowych, a nie tylko jako zwykłą rozrywkę.
W weekend odbywały się natomiast prelekcje podzielone na wyodrębnione bloki: superhero, mangi, horror i postapo. Podczas nich prelegenci przedstawiali swoje różnorodne tezy i spostrzeżenia na temat komiksów z różnych perspektyw. Zwracali uwagę nie tylko na gatunki, ale też formę, technikę artystyczną, powiązania historyczne, a nawet zgłębiali wpływ odbioru sztuki komiksowej na czytelników.
Autorzy na wyciągnięcie ręki
Jak zwykle, podczas Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej była możliwość spotkania autorów. Wśród zaproszonych gości byli twórcy polscy, ale także i zagraniczni. Zostały zorganizowane specjalne spotkania autorskie, gdzie twórcy opowiadali o swojej pracy, a potem można było poprosić ich o podpis w specjalnie wydzielonej strefie autografów.
Na szczególną uwagę zasługują jednak niezależni twórcy, którzy są na początku swojej drogi jako autorzy komiksów. Na terenie Biblioteki można było ich znaleźć w miejscach przeznaczonych dla wystawców. Tam była możliwość zaopatrzenia się w przeróżne gadżety, printy, ziny (niezależne publikacje wykonane i wydane przez samych autorów) czy też pełnoprawne komiksy. Wystawcy bardzo chętnie rozmawiali z odwiedzającymi i opowiadali o swojej pracy.

Jednym z twórców, który pokazał się wśród wystawców na tegorocznym Poznańskim Festiwalu Sztuki Komiksowej, był Mateusz Leszczyński, którego wystawę komiksu Cavalieri można było obejrzeć w Bibliotece Uniwersyteckiej. Jak sam podkreślił, impreza tego typu w Poznaniu jest bardzo potrzebna dla młodych twórców.
To jest takie miejsce, gdzie każdy trochę zaczyna z komiksem. Ja też tak zaczynałem jako student. Moja pracownia komiksowa na UAPie miała współpracować tutaj z festiwalem i fanizny studentów były rozdawane jako darmoziny. I tutaj właśnie wydałem swoje pierwsze publikacje. Dla początkujących jest to bardzo ważne. Mało jest takich centrów komiksowych w Polsce. Wiadomo, mamy Warszawę, parę eventów dzieje się we Wrocławu, jednak Poznań powinien coraz bardziej się otwierać, bo mamy w tej bibliotece największe zbiory.
Mateusz Leszczyński nie jest jedyną osobą, która zauważyła tak ogromną rolę festiwalu w Poznaniu. Podobnego zdania był scenarzysta komiksu CosmoChris, Piotr Czarnecki.
To od początku była impreza, która dawała takim młodym niezależnym twórcom szansę gdzieś się pokazać, wybić, trafić do nowych czytelników i na przykład do wydawnictw, czy też pojawić się na radarze prasy, recenzentów. Dlatego zawsze staram się być tutaj co roku i jak do tej pory zawsze się udawało. Ze wszystkich takich małych festiwali, które gdzieś się odbywają. Wydaje mi się, że ten jest zdecydowanie najlepiej zorganizowany i najlepszy pod tym względem.
Jeszcze więcej atrakcji
Organizatorzy zadbali o to, aby podczas festiwalu działo się więcej niż tylko prelekcje czy wystawy. Dla najmłodszych, ale i dla starszych, przygotowano różnego rodzaju warsztaty. Podczas nich można było spróbować swoich sił w tworzeniu różnych elementów komiksu – od rysowania kadrów, a nawet okładek po pisanie krótkich scenariuszy.

Warto tutaj dodać, że nie wszystko odbywało się w budynku Biblioteki Uniwersyteckiej. Chociażby część wystaw komiksowych ulokowano w Baraku Kultury czy w Bibliotece Raczyńskich. Co istotne, jeśli ktoś nie miał okazji ich obejrzeć, to nie musi się martwić. Część z nich będzie dostępna do obejrzenia do końca kwietnia, o czym można przeczytać na stronie imprezy.
Jak zachęcono gości do odwiedzania innych miejsc? Organizatorzy specjalnie przygotowali grę terenową, która polegała na uzupełnianiu komiksu otrzymanego przy wejściu na wydarzenie. Aby ukończyć zadanie, należało przejść się do wyznaczonych punktów. Dla uczestników zabawy były przygotowane specjalne nagrody w tym plakat oraz darmowe komiksy. Te zresztą były również rozdawane w trakcie festiwalu, a ustawiały się po nie długie kolejki.

Co przyniesie przyszłość?
8. Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej przyciągnął do siebie tłumy, jak zwykle. W budynku Biblioteki Uniwersyteckiej pojawili się entuzjaści komiksu, którzy w poprzedni weekend mogli się zebrać i wspólnie dzielić się swoją pasją. Starzy bywalcy mogli zauważyć, że festiwal przyciąga do siebie już tyle osób, że robi się coraz ciaśniej. Czy to oznacza, że kiedyś będziemy świadkami przenosin wydarzenia do innej lokalizacji? Ciężko stwierdzić. Na pewno festiwal straciłby w ten sposób swój urok, co zauważył ilustrator komiksu CosmoChris, Adam Frąckowiak
Byłoby mi trochę szkoda, gdybyśmy musieli się przenieść, bo tutaj jest klimat. Patrzy się na te półki, na tę architekturę, na to, że to jest faktycznie wypożyczalnia komiksów na miejscu. Myślę, że gdyby to się przeniosło na inne miejsce, to nie byłoby takiego vibe’u.
Jak dokładnie będzie za rok? Tego nie wiemy i najprawdopodobniej odpowiedź na to pytanie poznamy bliżej daty przyszłorocznej edycji Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej. Bo patrząc na liczbę zainteresowanych i na to, jak wiele osób ceni sobie tę imprezę, możemy być pewni, że za rok znowu zobaczymy się w budynku Biblioteki Uniwersyteckiej. Jako podsumowanie mogę przytoczyć słowa Mateusza Leszczyńskiego z naszej rozmowy.
Myślę, że widać, że w tym środowisku niezależnych komiksów zrobiło przemieszanie generacyjne. I faktycznie młode osoby są chyba bardziej otwarte na takie bardziej nowe formy twórczości, nowych artystów i oni ze sobą przynoszą kolejnych znajomych i faktycznie to otwiera się na taką publiczną sferę. Kiedyś było tak, że ci komiksiarze siedzieli w pewnej zamkniętej grupie i to kółko się toczyło, a teraz przez te nowe formy, przez nowe treści otwiera się to na szerokie grono.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura