Żaneta Rosińska — o cechach dobrej dziennikarki i pracy w TVN [WYWIAD]

O tym, jaka powinna być profesjonalna dziennikarka, rozmawiałam z Żanetą Rosińską – prezenterką telewizyjną z Dzień Dobry TVN. Miałam również okazję dowiedzieć się więcej o jej ścieżce zawodowej.

Zuzanna Turkiewicz: Dziś mam przyjemność rozmawiać z prezenterką telewizyjną z Dzień Dobry TVN,  Żanetą Rosińską.

Żaneta Rosińska: Dzień dobry, cześć.

ZT: Zacznę od trochę prowokacyjnego pytania: przez 3 lata pracowałaś w TVP3 Poznań i prowadziłaś w tej telewizji program  „Witaj Wielkopolsko!”. Współpracę zakończyło Twoje odejście. Co było głównym powodem Twojej rezygnacji z pracy w tym zespole? To na pewno nie była łatwa decyzja, więc może zdradzisz nam, co Cię do tego skłoniło?

ŻR: Idąc w pochodzie Strajku Kobiet i między innymi zatrzymując się pod siedzibą TVP Poznań, do której następnego dnia idziesz pracować, czujesz pewien wewnętrzny zgrzyt. Pomimo
że nie udzielałam się politycznie w tej telewizji, poczułam po prostu, że nie chcę tam pracować i być utożsamiana z tym, jak TVP mówi o kobietach i z tym, jak promuje odbieranie im prawa do wyboru i do decydowania o sobie. Także to było głównym powodem mojej rezygnacji.

ZT: To piękne słowa i piękny głos!… Czy Twoje dawne programy takie jak: „Witaj Wielkopolsko!” oraz „Top Miejsca” można gdzieś znaleźć i przesłuchać?

ŻR: „Top miejsca” był programem, który nagrywałam dla Wielkopolskiej Telewizji Kablowej. Realizowałam go parę lat temu i zakładam, że nie będzie już dostępny do obejrzenia
w Internecie. Natomiast „Witaj Wielkopolsko!”, który prowadziłam w TVP Poznań, można jeszcze zobaczyć w sieci. Wiem jednak, że po moim odejściu kilka moich ostatnich odcinków zostało skasowanych.

ZT: To mamy odpowiedź dla zainteresowanych… Jesteś również absolwentką Uniwersytetu
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prawda?

ŻR: Zgadza się i z tego miejsca chciałabym bardzo serdecznie pozdrowić mojego promotora, Profesora Bartosza Hordeckiego, z którym miałam zajęcia z Retoryki i Erystyki. To pod jego okiem pisałam moją pracę licencjacką na temat wojeryzmu i kultury obnażania w programach publicystycznych TVN. Dobrze wspominam również Profesora Adama Szymaniaka, mojego prodziekana. Pamiętam, że ustawiały się do niego najdłuższe kolejki na uczelni, szczególnie z wnioskami o przedłużenie sesji egzaminacyjnej.

ZT: Jak ogólnie wspominasz swoje studia licencjackie na WNPiD?

ŻR: Bardzo dobrze je wspominam. Studiowałam dziennikarstwo w trybie zaocznym. Zjazdy były co dwa tygodnie. To były zajęcia od ósmej do dwudziestej. Szybko mi ten czas upływał. Wielu znajomych,
z którymi studiowałam na WNPiD, dziś pracuje w mediach. Ja na pierwszym roku dziennikarstwa poszłam na praktyki do telewizji i tak to się zaczęło…

ZT: Jesteś także osobą o wielu zainteresowaniach. Interesujesz się modelingiem, teatrem, językami. Dlatego chciałam Cię spytać, czy to prawda, że uczysz się także tańca klasycznego?

ŻR: Baletu w połączeniu z jogą, rozciąganiem i pilatesem. Tak, jak mam czas, to staram się chodzić na zajęcia z baletu dla dorosłych i bardzo polecam.

ZT: Super, podziwiam!

ŻR: Polecam, tym bardziej że wiem, że ludzie…

ZT: Wstydzą się pójść?

ŻR: Tak, ale też nie wiedzą, że jest coś takiego jak balet dla dorosłych. I wiele moich koleżanek, kiedy widzą u mnie na Instagramie, że jestem na zajęciach baletowych, pisze do mnie, że „To było zawsze moje marzenie od dzieciństwa!”, a ja odpisuję: „Może się teraz spełnić!”. I rzeczywiście mają obawy, że sobie nie poradzą, że jest trochę za późno…

ZT: Ważnym aspektem Twojej ścieżki jest udział w Dzień Dobry TVN… Jak wiemy, jest to jedna
z największych stacji w Polsce. Domyślam się, że dużo osób stara o pracę w Dzień Dobry TVN. Podobno wybrano 10 osób i testowano Was na różne sposoby. Jak wspominasz ten casting? Czy możesz trochę o tym opowiedzieć?

ŻR: Casting, o którym wspominasz, mnie nie dotyczył – byłam tą, która na antenie zachęcała widzów do zgłaszania się i udziału w castingu na prezentera pogody. Eliminacje ruszyły po tym, jak już rozpoczęłam pracę w Dzień Dobry TVN.

ZT: Czyli po prostu dostałaś propozycję pracy?

ŻR: Dostałam telefon od osoby zajmującej się szukaniem nowych twarzy do Dzień Dobry TVN
z zaproszeniem na próby kamerowe na reporterkę lifową. Bardzo się ucieszyłam z tej propozycji, wręcz zdziwiłam się, że odzywa się do mnie Dzień Dobry TVN, bo nie wysyłałam do nich CV… Byłam na próbach kamerowych i po paru tygodniach znów mnie zaproszono na kolejne próby i zapytano, czy nie poprowadziłabym pogody. I tak się dowiedziałam z dnia na dzień, że za dwa dni wchodzę na antenę
z debiutującymi: Małgorzatą Rozenek-Majdan i Krzysztofem Skórzyńskim.

ZT: Czyli nie było castingu, dementujemy wszystkie plotki. A jeśli byś chciała dodatkowo pracować
w innych mediach, to mogłabyś? Czy raczej kontrakt to wyklucza?… Jeśli chcesz o tym mówić.

ŻR: Hmmm… Nie znam kogoś, kto pracuje jednocześnie w Polsacie i TVN-ie.

ZT: Myślałam bardziej o pracy w radiu przykładowo. Chociaż przypuszczam, że nie jest Ci to potrzebne.

ŻR: Mogłabym pracować w radiu, może nawet stworzyć swój kanał na YouTubie. Także nie ma takich ograniczeń. Myślę, że to ważne, żeby dziennikarze rozwijali się w różnych obszarach, spełniali się i nie zamykali się na nowe możliwości oraz inne nowoczesne środki przekazu. Wszystko musi iść
w równowadze i synergii. Także jak najbardziej, niektórzy robią podcasty, prowadzą autorskie audycje
w radiu, inni piszą książki czy e-booki.

ZT: To brzmi sensownie, że nie ma ograniczeń!… A jak wspominasz swój debiut, który odbył się
29 sierpnia ubiegłego roku? Media nazwały Twój występ perfekcyjnym, pomimo bardzo trudnych warunków pogodowych…

ŻR: Rzeczywiście na dachu budynku, z którego prowadziłam wtedy „Pogodę”, było wietrznie, ale jestem przyzwyczajona do takich warunków pracy. Jednak, żeby nie podwiewało mi jedwabnej spódniczki, musiałam stać ze skrzyżowanymi nogami.

ZT: Jak Marilyn Monroe! Czego nauczyło Cię pół roku pracy w tym programie? Czy możesz coś doradzić nowemu pokoleniu, które w przyszłości wejdzie na rynek?

ŻR: W każdej telewizji, w której pracowałam, uczyłam się czegoś innego o sobie. Przechodząc
z regionalnej do ogólnopolskiej telewizji, chciałam wymagać od siebie jeszcze więcej. Wiem,
że w dążeniu do bycia lepszym w tej pracy musimy zachować wewnętrzną równowagę, naturalność
i pozostawać sobą. Narzucając sobie oczekiwania, wzorując się czy porównując do innych, widzowie szybko wyłapują sztuczne pozy i łatwo stracić wiarygodność. Jest to moja trzecia telewizja i każda z nich była inna. Praca w Dzień Dobry TVN nauczyła mnie dużej pokory i lepszej organizacji. Poza tym my, prezenterzy pogody, podróżujemy po całej Polsce i codziennie jesteśmy w nowym, pięknym miejscu
w kraju. Więc potrzebna jest również gotowość do tego, żeby wyjechać na drugi koniec Polski w każdej chwili i pokazać widzom nowe miejsce oraz opowiedzieć o nim.

ZT: Ale to musi być bardzo ciekawe!

ŻR: To jest bardzo rozwijające! Kiedy ktoś mnie pyta jak mi się pracuje, to mówię, że w końcu odkrywam Polskę. Poznaję dużo nowych dla mnie miejsc, co jest bardzo intrygujące. A w nich ciepłych
i otwartych ludzi, cieszących się, że promujemy ich miasta i regiony. Widzowie często jeżdżą też naszymi śladami, cieszę się, że inspirujemy innych do zwiedzania Polski.

ZT: Jaki według Ciebie, spełnionej dziennikarki, powinien być dobry albo nawet przykładny dziennikarz? Jakie powinny być jego cechy i jaki on powinien być?

ŻR: Bezstronny i dociekliwy. Poszukujący nowych tematów, otwarty na wysłuchanie różnych opinii
i historii. Powinien zadawać pytania i odkrywać prawdę. Niezależnie od tego, czy chce się być dziennikarzem radiowym, prasowym czy telewizyjnym, warto przejść przez drogę od researchera, dokumentalisty do reportera, ale też poznać sztukę montażu obrazu, montażu dźwięku. Poznać jak wygląda cały proces, by zrozumieć, jak istotny jest każdy etap w tworzeniu wartościowego materiału. Wszechstronność to duży atut, który daje nam większą niezależność. Również w kontekście potrzeby ciągłego poszerzania wiedzy. To jest chyba najtrudniejsze i najciekawsze w tej pracy. Cechy, które powinien posiadać dziennikarz to ciekawość świata, ciekawość ludzi, elastyczność i gotowość na wiele godzin pracy. Bo to jest wymagająca czasowo praca, nie „working 9 to 5” jak śpiewa Dolly Parton.

ZT: Właściwie odpowiedziałaś już na moje następne pytanie. Czyli najważniejsze w drodze do sukcesu jest ciągłe zdobywanie doświadczenia?

ŻR: Myślę, że najważniejsze jest zaskakiwanie samego siebie i wychodzenie ze swojej strefy komfortu. Najważniejszy w życiu i byciu dziennikarzem jest ciągły rozwój. Mam nadzieję, że ważna
i odpowiedzialna rola dziennikarza, która podlega współczesnym przemianom, nigdy nie zostanie wyparta przez mediaworkerów czy influencerów.

ZT: A prasa przez internet?

ŻR: Właśnie, mam nadzieję, że to nie zginie…

ZT: Bardzo ciekawie się z Tobą rozmawiało. Myślę, że nie wyczerpałyśmy tematu i Twojego doświadczenia oraz tego, co możesz przekazać czytelnikom, ale będziemy powoli dobijać do końca. Życzę Ci wielu dalszych sukcesów w Twojej karierze, a także gratuluję tego, co już osiągnęłaś!

ŻR: Dziękuję bardzo i czekam na Ciebie w mediach – ale przecież już w nich jesteś!

ZT: Bardzo dziękuję! Może coś się uda. (śmiech)