Zima nie jest zbyt łaskawą porą roku. Mroźne poranki zdecydowanie zniechęcają do wyściubiania nosa poza ciepłą kołdrę, a wczesne zachody nie pozwalają zbyt długo cieszyć się dniem. Pomimo tego, że często zmusza nas do sięgania po dodatkową parę rękawiczek i nieprzyjemnie chłoszcze twarze lodowatym wiatrem, zima przynosi nam jedne z najpiękniejszych dni w roku. Rozgrzewa nasze serca i maluje rumieńce na policzkach na samą myśl o tym, że zbliżają się Święta.
Święta Bożego Narodzenia to czas, który zdecydowanie udowadnia, że magia istnieje naprawdę. Nie bez powodu, przez wiele osób jest on najbardziej wyczekiwanym okresem w roku. Swoim wdziękiem potrafi oczarować wszystkie żyjące istoty. Maluje uśmiech na twarzach tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki i nadaje błysk w oczach tych nieco starszych.
Dlaczego święta tak bardzo nas fascynują i co sprawia, że są dla nas takim niesamowitym czasem? Czy to sprawka roztaczającej się wtedy atmosfery ciepła i dobroci? A może to odżywające w nas wspomnienia uwalniają głęboko schowane, spragnione magii wewnętrzne dziecko. Jak sprawić, żeby te czary zostały z nami jak najdłużej? Rozwiązanie wydaje się być banalnie proste. Wystarczy nauczyć się kilku prostych zaklęć i zostać kimś w rodzaju świątecznego czarodzieja.
Światło, ciepło, blask…
Przywołując w głowie obraz świąt, pierwsze co przychodzi mi na myśl to ciepło i światło. Zamykając oczy przypominam sobie ogień wesoło tańczący w kominku. Widzę też kolorowe lampki migoczące na soczyście zielonej choince. Później świece… mnóstwo świec. Te czerwone zdobiące wieniec adwentowy, dopalające się powoli i z godnością. Kremowe i białe witające przybywających do domu swoim wdzięcznym blaskiem. Małe i kolorowe, pachnące pieczonym jabłkiem i cynamonem.
Światło, ciepło i blask to elementy, które zdecydowanie pomagają wprowadzić nas w wyjątkowy, magiczny klimat. Nie muszą jednak za każdym razem wyglądać tak samo. Można przecież przyznać, że rozgrzewa nas zarówno ciepły, puchaty koc, jak i gorąca zrobiona przez ukochaną osobę herbata. Nasze mieszkania mogą być ozdobione milionem błyszczących lampek, ale może je też rozświetlić jeden mały lampion. Tworzenie otulającej i ciepłej atmosfery nie musi być kosztowne. Wystarczy jedynie nasze prawdziwe dobro podkreślić małym świecącym dodatkiem.
Święta – czas pełni doświadczeń
Można powiedzieć, że przeżywamy Święta każdym naszym zmysłem. Zdecydowanie chłoniemy je wzrokiem, ciesząc się bielą śnieżnego puchu, uśmiechniętymi twarzami naszych bliskich czy pięknem przystrojonej choinki. Słyszymy je w śpiewanych kolędach i gromkim śmiechu. Smakujemy ich delektując się kawałkiem makowca i powąchać sięgając po kolejny kubek aromatycznej gorącej czekolady. Czujemy szczypanie na zmrożonych policzkach, ale też rozchodzące się po ciele ciepło po zbliżeniu do kominka.
Święta są dla nas magicznym czasem między innymi dlatego, że przywołują zakopane gdzieś głęboko w nas wspomnienia. Od dziecka chłonąc je wszystkimi zmysłami jednocześnie zapisujemy w swojej pamięci kolejne kartki pięknych doświadczeń. Po latach wraca do nas smak babcinego piernika i zapach czerwonego barszczu. Przypominamy sobie słowa zapomnianej kolędy i widok młodszej siostry bawiącej się ukochaną wówczas lalką. Znów czujemy rozpalające się w nas ciepło.
Rodzinny czas odpoczynku, dobra i bliskości
Jakiś czas temu zauważyłam, że święta są dla niektórych jedynym czasem praktykowania joggingu. Co więcej takiego, który wywołuje uśmiech na twarzy. Zaplanowany do ostatniej minuty przedświateczny czas przygotowań przeznaczony jest na wigilijne spotkania z przyjaciółmi i poszukiwania idealnych prezentów. Świąteczne dni wypełnione są wizytami u bliższej i dalszej rodziny wzbogaconymi bitwami na śnieżki czy planszówkowymi wieczorami.
Święta będące wręcz z założenia czasem dobra i odpoczynku nie dla każdego są jednak łaskawe. Czasem wymagają od nas zręcznego lawirowania między bezpiecznymi tematami, a takimi, których lepiej nie poruszać. Są sprawdzianem cierpliwości i gotowości do kompromisów. Czasem wymagają od nas przybrania postawy żyrafy.
Być może ciocia pytająca, kiedy w końcu pojawią się dzieci martwi się, bo sama nie mogła długo zajść w ciążę, ale nie potrafi przekazać tego w inny sposób. Warto spróbować podejść do niej z nastawieniem opartym na dobroci. Podziękować za troskę i wyjaśnić swój punkt widzenia, nie zapominając w tym o własnym zdrowiu i granicach. Jeśli jednak będzie to dla nas w tym momencie lepsze, znaleźć takie grono bliskich, w którym każdy pielęgnuje te relacje.
Utulenie swojego wewnętrznego dziecka
Dorośli to bardzo specyficzne stworzenia. Podejmują bardziej lub mniej odpowiedzialne decyzje. Chodzą do pracy i zarabiają na swoje utrzymanie. Gonią dzień za dniem, aby spełniać oczekiwania stawiane sobie przez nich samych i innych. Czasem też przekraczając magiczną barierę dorosłości, przestają dbać o swój uśmiech, marzyć i cieszyć się małym pięknem.
Święta są czasem, który wręcz zachęca do przebicia się przez swoje liczne warstwy i utulenia wewnętrznego dziecka, ukrytego gdzieś w nas. Przypominają, jak przyjemne jest czerpanie radości z małych gestów i drobnych dobroci. Im jestem starsza, tym bardziej uświadamiam sobie, że dorośli wcale nie muszą i wręcz nie powinni gubić w sobie tej iskry dziecięcości. Przecież nie ma nic złego w oczekiwaniu na pierwszą gwiazdę na niebie. Nikt nie przestanie traktować nas poważnie, jeśli zachwycamy się pierwszymi grudniowymi płatkami śniegu. Zdecydowanie naszych lat nie odbierze też uśmiech wywołany kubkiem gorącego kakao z piankami.
Świąteczna moc pomagania
Święta mają w sobie coś niezwykłego. Rozbudzają w nas coś, co nie pozwala nam pozostawać obojętnymi na potrzeby i zmartwienia innych. Nie bez powodu wiele akcji charytatywnych planuje się właśnie na zimowe miesiące, kiedy to ludzie wręcz nie wyobrażają sobie nie podzielić się z innymi dobrem. Święta są zdecydowanie czasem, w którym dzieją się cuda, a prawa matematyki przestają prawidłowo funkcjonować. Nie bez powodu mówi się, że miłość jest jedyną rzeczą, która mnoży się kiedy się ją dzieli.
Warto wykorzystać to, że przedświąteczny czas obfituje w niesamowite inicjatywy i wybrać coś w co moglibyśmy się włączyć. Najprostszym sposobem jest wybranie zbiórki pieniężnej i przeznaczenie dowolnej kwoty na cel, który najbardziej trafi do naszego serca. Można też zaangażować się w lokalne działania i przeznaczając swój czas na działanie w ramach wolontariatu. Tak naprawdę ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia i zasoby, którymi w danym momencie dysponujemy, bo pomagać można zawsze i wszędzie.
Już za kilka dni znów w naszych domach pojawi się choinka uginająca swoje gałązki pod ciężarem bombek. Ogień wesoło zatańczy w kominku, a po całej kuchni rozniesie się zapach goździków, cynamonu i piernika. Życzę Wam, aby wtedy wasze serca znów zabiły mocniej, a uśmiech wywołany ciepłą, rodzinną atmosferą nie zniknął na długo z Waszych ust. Abyście wyczarowali sobie te Święta najpiękniej, jak tylko potraficie, bo to Wy teraz macie moc tworzenia kolejnych świątecznych wspomnień.