Czym jest fast fashion, w jaki sposób napędza konsumpcjonizm i z jakich materiałów najlepiej kupować ubrania, aby starczały na lata? To pytania, które coraz częściej stanowią temat dyskusji, budząc przy tym liczne kontrowersje.

Fast fashion pod lupą
Fast fashion, z ang. „szybka moda”, to określenie dla masowej produkcji ubrań o niskiej jakości. Polega na jak najszybszej produkcji, przy możliwie najniższych kosztach. Istotna jest więc ilość, a nie jakość wytwarzanej odzieży. Najwięcej ubrań produkują w ten sposób „sieciówki” oraz popularne sklepy internetowe. Jednak czy możliwa jest tania, masowa produkcja, która jest nieszkodliwa dla środowiska oraz spełnia normy pracownicze? Niestety, odpowiedź na to pytanie ujawnia szkodliwość w branży modowej, jaką tworzy fast fashion.
Zatrważające warunki pracownicze
Najwięcej fabryk o masowej skali znajduje się w Indiach, Bangladeszu i Pakistanie. Ze względu na brak regulacji prawnych miejsca pracy to zwykle hale, które pozbawione są podstawowych norm BHP. Stan tych budynków w wielu przypadkach grozi zawaleniem się, a pracownicy nie mają zapewnionej odzieży ochronnej, pomimo że pracują z toksycznymi substancjami. Ludzie pracują tam niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę, otrzymując przy tym niewyobrażalnie niskie wynagrodzenie-około 30 centów na godzinę. Problem dotyka także dzieci, które często są wyzyskiwane przy produkcji ubrań. Pracują one po kilkanaście godzin dziennie w warunkach zagrażających ich zdrowiu, otrzymując przy tym niewielką pensję. Niestety, wykorzystywanie pracowników dotyczy również branży materiałów wykorzystywanych przy produkcji ubrań fast fashion. Znany jest przypadek z Uzbekistanu, który uchodzi za jednego z największych eksporterów bawełny. Rząd zmusił tam ponad milion osób do pracy przy produkcji tegoż materiału. Dotyczyło to również dzieci, które ze względu na przymus musiały porzucić naukę. Jednak w 2020 r. za sprawą interwencji portali oraz fundacji działających na rzecz poprawy warunków pracowników, doszło do zmiany decyzji rządu i ograniczono pracę przymusową.
Nadzieja dla poprawy warunków pracy i szerzenia świadomości
Najpopularniejszym sojuszem związków zawodowych i pozarządowych jest Clean Clothes Campaign. Jego misją jest poprawa warunków pracy w branżach odzieżowej i sportowej. Z kolei Fashion revolution to organizacja non profit, która została założona po tragicznym wydarzeniu w Bangladeszu z 2013 r., gdzie w wyniku zawalenia się fabryki zginęło 1134 pracowników. Jej celem jest propagowanie odpowiedzialnej mody oraz praw pracowniczych. Działa ona w ponad 75 krajach.
Wpływ na środowisko
Alarmującym przykładem zanieczyszczeń, jakie powoduje masowa produkcja ubrań, jest pustynia Atacama znajdująca się w Chile; nazywana także „modowym cmentarzyskiem”. Trafiają tam ubrania, których nie udało się sprzedać, przez co pustynia zamienia się w wysypisko śmieci. Szacuje się, że rocznie trafia tam około 60 000 ton odzieży. Z badań wynika, że przemysł modowy jest jednym z najniebezpieczniejszym pod względem emisji CO2. Szacuje się, że odpowiada on za około 10% globalnej emisji dwutlenku węgla. Jest to spowodowane zużyciem ogromnej ilości energii przy produkcji oraz transporcie odzieży. Duża eksploatacja dotyczy także surowców. Rocznie do produkcji poliestru wykorzystuje się 70 mln zbiorników ropy naftowej. Z kolei przy produkcji zaledwie jednej koszulki zużywa się aż 2700 litrów wody. Te liczby pokazują zaledwie skrawek problemu, jaki branża modowa powoduje dla naszej planety.

Szkodliwe nie tylko dla natury
Takie ubrania często są wykonywane z toksycznych materiałów oraz chemikaliów, wykorzystywanych na każdym etapie ich produkcji. Nosząc je, obcuje z nimi nie tylko nasza skóra, ale także drogi oddechowe. Z badań przeprowadzonych wśród 20 różnych marek odzieżowych wynika, że 63% z testowanych produktów posiada substancje rakotwórcze. Wynika to z wykorzystywania tanich, łatwo dostępnych tekstyliów takich jak poliester, akryl czy nylon. Niestety, ze względu na obecność korporacyjnych monopoli na rynku, ciężko o nałożenie regulacji prawnych odnośnie szkodliwości wykorzystywanych surowców.
Relacja social media – fast fashion
Social media doskonale sprawdzają się jako przestrzeń marketingowa już od dobrych kilku lat. Jednak świadomość związana z nabywaniem ubrań zdaje się dopiero wzrastać. Grono młodych odbiorców często ma do czynienia z treściami opartymi na haulach zakupowych oraz pojawiającymi się coraz częściej „mikrotrendami”. Dziś mamy do czynienia z trendami trwającymi zaledwie kilka miesięcy, tygodni, a nawet dni. To za sprawą błyskawicznie rozwijającego się przemysłu fast fashion, który ze względu na bardzo niskie koszty produkcji, jest w stanie na bieżąco produkować coraz to nowsze kolekcje ubrań. Do rozprzestrzenia się zjawiska wspomnianych wcześniej „mikrotrendów” dochodzi za pośrednictwem mediów społecznościowych, głównie Tik Toka oraz YouTube’a. Codziennie pojawia się tam mnóstwo filmików, których idea oparta jest na „przewidywaniu” nadchodzących trendów, haulach zakupowych oraz współpracach influencerów z firmami masowo produkującymi odzież. Zwykle w takich materiałach twórcy nie wspominają o jakości, bądź warunkach, w jakich powstała odzież. Wpływa to na brak świadomości wśród odbiorców, którzy w ten sposób mogą nieświadomie wspierać i napędzać sprzedaż tych ubrań.

Jak działać świadomie i wspierać środowisko?
Może wydawać się to oczywiste, jednak kluczem są przemyślane zakupy. Większość ludzi przy wyborze sugeruje się ceną. Warto jednak zastanowić się podczas zakupów: z jakiego materiału wykonana jest rzecz? Gdzie została wyprodukowana? Czy naprawdę się przyda? Po takiej krótkiej weryfikacji szybko może się okazać, że nowe ubranie wcale nie jest koniecznym zakupem, a jedynie doskonale wypromowanym produktem. Z kolei sposobem na urozmaicenie swojej szafy bez wychodzenia z domu i w dodatku niskim kosztem, jest customizacja. Polega na dodaniu do ubrania innego materiału, dzięki czemu staje się ono niepowtarzalne- np. przyszycie do bluzki skrawka innego materiału. Popularność zyskuje także upcycling, czyli przerabianie ubrań na inne. Tym sposobem jeansy można zmienić w chociażby torebkę. Coraz więcej zaczyna się również mówić o cyrkularności w modzie. Opiera się ona na projektowaniu ubrań długowiecznych, takich które mogą później trafić do kolejnej osoby, aby nie zostały wyrzucone.
Trwałe i przyjazne środowisku ubrania
Istotną kwestią jest materiał, z jakiego wykonana jest odzież. Najlepiej, aby był on pochodzenia naturalnego. Wybór takich materiałów pozwala nie tylko cieszyć się ubraniami przez lata, ale także nie wpływa szkodliwe na środowiskowo. Tak więc jeśli chodzi o sweter- warto wybrać wełniany, t-shirt zrobiony z bawełny, z kolei sukienka najlepiej jeśli jest wykonana z jedwabiu lub lnu. Natomiast jeśli wybieramy kurtkę albo odzież sportową, dobrze sprawdzi się poliester, ze względu na utrzymywanie ciepła. Istnieje jednak bardziej ekologiczna alternatywa dla tego materiału. Podobne właściwości posiada wiskoza, która jest wykonana z celulozy pochodzenia roślinnego. Nie da się ukryć, przy wyborze naturalnych materiałów, cena nowych ubrań jest zwykle wysoka. Pomimo tego, aby posiadać ubrania wykonane z dobrej jakości materiałów, wcale nie trzeba wydawać fortuny. Obecnie coraz większą popularnością cieszą się second handy. Odzież dostępna jest tam na wagę, co pozwala na relatywnie tanie zakupy. W ten sposób nie tylko wspieramy naszą planetę, dając ubraniom drugie życie- często możemy znaleźć tam ubrania wysokiej jakości, ale także o unikatowym wyglądzie.
Przemyślane zakupy mogą ocalić nie tylko nasz portfel, ale także planetę. Dobrze jest wspierać lokalne sklepy odzieżowe i te produkujące w Polsce-to daje nam pewność, odnośnie pochodzenia oraz wykonania ubrań. Warto pamiętać także o usługach krawieckich i szewskich. Niestety, ze względu na wzrost popularności przemysłu fast fashion, cieszą się one mniejszym zainteresowaniem. Zanim wyrzucimy ubranie, warto zastanowić się, czy nie można go jeszcze naprawić bądź przerobić. Często niewielkim kosztem w ten sposób możemy przedłużyć życie ubrań, dzięki czemu oszczędzamy na zakupie nowych.
Artykuł powstał przy współpracy z Martyną Panfil, liderką koła naukowego „Nici z Planety”.
Więcej informacji na ten temat można znaleźć na social mediach projektu:
https://www.instagram.com/nicizplanety/?igsh=aTZ6YmVhamJnaG54#
Autorka: Zuzanna Cyka