Podczas ostatniej Palmiarni rozmawialiśmy o tym jak to dobrze jest nic nie robić. Bo nicnierobienie to taki czas, w którym możemy myśleć o przyjemnostkach, rozciągać się jak psy z głową w dole albo leżeć pod kocem jak koty rogale. I trochę jest tak, że ostatnio wszystko dookoła zmusza nas, żebyśmy robili i robiły jak najwięcej, a wiecie to wcale nie jest takie dobre dla naszej głowy, dlatego zachęcamy Was, żeby czasem usiąść na chwilę, wyjrzeć przez okno, posłuchać Solange i odetchnąć głęboko, bo to ważne. W środę graliśmy muzykę, która może być soundtrackiem do nicnierobienia, odnosi się jakoś do nurtu self-care i pokazuje, że dbanie o siebie może być aktem politycznym. Mówiliśmy o tym jakie jest jego znaczenie w czasach późnego kapitalizmu oraz czym jest dla społeczności mniejszościowych. A to wszystko przy leniwych dźwiękach.
- Vagabon – The Embers
- Solange – My Skin My Logo
- Frank Ocean – Super Rich Kids
- Massive Attack – Five Man Army
- Mac Demarco – Me and John Hanging On
- Connan Mockasin – I’m the man that will find you
- Beirut – At Once
- Pavement – Range