Al Pacino – Sonny Boy

Urodzony 25 kwietnia 1940 roku zasiada na hollywoodzkim tronie już od ponad 5 dekad. Niejednokrotnie uznany za jednego z najważniejszych aktorów filmowych wszech czasów – zarówno przez Akademię Filmową, jak i niezliczone grono fanów. Ikona kina gangsterskiego, wielbiciel Shakespeare’a i człowiek, który chce latać. Dziś, swoje 85 urodziny obchodzi Al Pacino.

Al Pacino
źródło: vogue.pl

Pewnego razu na dzikim Harlemie

Al Pacino, a właściwie Alfredo James Pacino, urodził się 25 kwietnia 1940 roku. Przyszedł na świat i dorastał w dzielnicy Wschodniego Harlemu w Nowym Jorku. Jego rodzice – Rose i Salvatore Alfredo Pacino – byli włoskiego pochodzenia. Z korzeniami sycylijskimi od strony matki. Gdy Al miał 2 lata, rodzice rozwiedli się, a on wraz z matką zamieszkał u dziadków, na Bronxie. Ojca widywał od tego momentu rzadko, raz na kilka lat. Jako dziecko Al nie był zbyt towarzyski. Do szóstego roku życia nie wychodził z domu, a do socjalizowania się z rówieśnikami zachęciła go dopiero szkoła. Młody „Sonny” – bo tak nazywali go koledzy – nie był jednak wzorowym uczniem. Problemy z zachowaniem poskutkowały umieszczeniem go w klasie dla emocjonalnie wymagających dzieci. W wieku 13 lat zaczął pić i palić – także marihuanę – jednocześnie nie myślał o aktorstwie. Swoje nastoletnie plany miał ukierunkowane na baseball.

Wszystko zmieniło się, gdy Al zetknął się z aktorstwem po raz pierwszy. W wieku 14 lat miał okazję zobaczyć na Bronxie sztukę Mewa Czechowa, odgrywaną przez wędrowną trupę. Spektakl zrobił na Sonnym tak duże wrażenie, że w ósmej klasie postanowił zapisać się do kółka teatralnego. Wtedy to, podczas swoich pierwszych aktorskich podrygów, usłyszał, że gra zupełnie jak Marlon Brando, którego Al podziwiał.

Młody Al Pacino
źródło: newyorker.com

Al Pacino – z warzywniaka na deski teatru

Gdy tylko nadarzyła się okazja, Al postanowił pójść do szkoły aktorskiej. Wyboru tego jednak nie pochwalała jego matka, z którą relacje Ala w tym czasie znacząco się pogorszyły. Poskutkowało to wczesną wyprowadzką Sonniego z domu rodzinnego i koniecznością samodzielnego utrzymania. Aspirujący aktor parał się najprostszymi pracami. Był posłańcem, pracował na poczcie i w warzywniaku. Sypiał u kolegów, w piwnicach, teatrach, a czasem nawet na ulicach. Jako nastolatek został odrzucony przez Actors Studio. Zamiast tego dołączył do HB Studio, gdzie poznał nauczyciela aktorstwa – Charliego Laughtona, który stał się jego mentorem i najlepszym przyjacielem. Laughton pomógł Pacino wyjść z nałogów i przygotować się do ponownych egzaminów do Actors Studio, które w tamtym czasie cieszyło się wielką sławą.

Alowi udało się dostać do słynnej szkoły Lee Strasberga za drugim razem, gdzie szkolił się na jednym roku z Dustinem Hoffmanem. Actors Studio było w karierze aktora swego rodzaju trampoliną. Jak wspominał sam Pacino, organizacja otworzyła przed nim niezliczone możliwości. Wreszcie mógł porzucić wszystkie dotychczasowe prace oraz nomadyczny styl życia i poświęcić się w stu procentach swojej pasji.

 'Człowiek z blizną'
źródło: wyborcza.pl

Pierwsze Tony i pierwsze filmy

W latach 1967-1971 Al Pacino intensywnie pracował na teatralnych deskach Nowego Jorku. W 1968 roku Pacino zagrał w The Indianin the Bronx Israela Horovitza w Astor Place Theatre, grając Murpha, ulicznego rozrabiakę. Spektakl miał premierę 17 stycznia 1968 roku i opiewał aż 177 występów. Przełomowym momentem w karierze młodego aktora był rok 1969, kiedy to zadebiutował na Brodwayu. Wtedy też został nagrodzony statuetką Tony, czyli „teatralnym Oscarem” za rolę w spektaklu Does the Tiger Wear a Tie?.

Tony na koncie Ala Pacino sprawił, że zainteresowało się nim Hollywood. Wcześniej, aktor poznał też Martina Bergmana, który został jego managerem, a który potem zachęcił Ala do zagrania w takich produkcjach jak The GodfatherSerpico czy Dog Day Afternoon. Pacino zadebiutował w filmie fabularnym w 1971 roku, wcielając się w uzależnionego od heroiny w The Panic in Needle Park. Początek kariery filmowej Ala był jednak pełen sprzeczności. Zakochany w teatrze i w aktorskim kunszcie, początkowo krzywo patrzył na kino. Wydawało mu się zbyt sztuczne i pozbawione emocjonalnej autentyczności. Mimo to, na start otrzymał aż kilkanaście propozycji. Za poradą Bergmana przyjął jednak właśnie Narkomanów Jerry’ego Schatzberga, co okazało się strzałem w dziesiątkę.

Al Pacino i Robert de Niro na planie Heat
źródło: reddit.com

Al Pacino – niechciany nominowany

Niedługo po premierze Narkomanów, do Ala Pacino zadzwonił sam Francis Ford Coppola, który zaproponował mu rolę w swoim nowym filmie. Miała to być produkcja o nowojorskiej rodzinie mafijnej włoskich imigrantów. Do roli Michaela Corleone w The Godfather, kandydowali Jack Nicholson, Robert Redford, Warren Beatty czy Robert De Niro. Niemniej jednak Coppola – ku przerażeniu szych z Paramount Pictures – wskazał właśnie na początkującego Pacino. Ojciec Chrzestny, będąc dopiero drugim filmem w karierze Ala, przyniósł mu nominację do Oscara za rolę drugoplanową. Aktor nie zjawił się jednak na ceremonii, gdyż uznał nominację za obrazę – mając więcej czasu na ekranie od nominowanego za rolę pierwszoplanową Marlona Brando.

Kolejne lata przyniosły Alowi następne znaczące role i kolejne nominacje do Oscara. Tych, do 1980 roku zebrał aż cztery. W 1983 roku wystąpił na wielkim ekranie w jednej z najbardziej utożsamianych z nim ról – kubańskiego gangstera Tonego Montany. Scarface utwierdził pozycję Pacino jako jednego z najważniejszych mafiozów kina lat 70. i 80. Wraz z Robertem De Niro, który w tym czasie zagrał The Godfather II czy Once Upon a Time in America, stali się swego rodzaju filarem gatunku. Peakiem kina gangstersko-sensacyjnego był rok 1995, kiedy to Pacino i De Niro spotkali się w zaciętym pojedynku w Heat, dając szczytowy popis kunsztu aktorskiego.

Pacino
źródło: film.org.pl

Al Pacino – chcę latać, ponosić porażki

Grzechem byłoby stwierdzenie, że Al Pacino kojarzony jest jedynie z rolami mafiozów i gangsterów. W swojej karierze niejednokrotnie udowodnił, że jest artystą wszechstronnym i ma dar wcielania się w najróżniejsze charaktery. W 1992 roku zaskoczył cały świat fenomenalnym występem w filmie Zapach Kobiety, gdzie wcielił się w podpułkownika Franka Slade’a. Rola niewidomego wojskowego, nawiązującego wzruszającą relację z młodym studentem oraz niezapomniana scena tanga, przyniosła Pacino jego jedynego Oscara. 5 lat później, aktor odegrał rolę szatana w Adwokacie diabła. Mimo iż produkcja nie została doceniona przez Akademię Filmową, Pacino znów pokazał, że jest niezwykle elastycznym artystą.


Dziś Al Pacino kończy 85 lat, a na swoim koncie ma już prawie 120 filmów. Obydwie liczby są imponujące, mając na uwadze, że aktor nie zwalnia tempa. Na 2026 rok przewidziane jest już kilka produkcji, w których Al Pacino będzie miał swój aktorski wkład. W 2026 roku podobno ma też pojawić się oficjalnie druga część Heat w reżyserii Michaela Manna, gdzie Pacino rzekomo powróci jako Vincent Hanna. Jak widać, Sonny nie ma dość, a w swojej autobiografii Sonny Boy, aktor podsumował siebie tak:

Życie toczy się na napiętej linie. Tak wygląda moje aktorstwo, moje życie. Pracuję, jakbym chodził po linie. Staram się. Ryzykuję. Chcę latać, ponosić porażki. Zderzać się ze ścianą, bo dopiero wtedy wiem, że żyję. Tego mi do życia potrzeba.

Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura