Na dobre rozpoczęły się rozgrywki Fortuna Pucharu Polski, do których wkraczają teraz zespoły z Betclic 1. Ligi oraz PKO BP Ekstraklasy. Po sobotnim zwycięstwie nad Śląskiem Lech Poznań przystępuje do dwumeczu – dzisiaj w ramach rozgrywek pucharowych z Resovią Rzeszów, a w niedzielne popołudnie uda się do Kielc, gdzie czekać będzie Korona Jacka Zielińskiego.
Rozgrywki Pucharu Polski to największe fatum poznaniaków. Ostatni raz to trofeum zawitało do gabloty w 2009 roku, gdy to Lech pod wodzą śp. Franciszka Smudy na Stadionie Śląskim w Chorzowie pokonał miejscowy Ruch. Od tego momentu aż pięciokrotnie przegrywał w finale, a PGE Narodowy stał się synonimem porażki „Niebiesko-Białych”. W tym roku, pod wodzą Nielsa Frederiksena, „Kolejorz” przełamuje niefortunną serię bez zwycięstw nad Śląskiem Wrocław i Zagłębiem Lubin. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że Duńczyk ma na swoim koncie kilka niechlubnych występów w Pucharze Danii. Największą porażką Nielsa w krajowym pucharze jest klęska 0:4 z drużyną z trzeciego stopnia rozgrywkowego.
Patrząc jednak na aktualną formę piłkarzy, można liczyć na pozytywny rezultat w starciu z Resovią. Tegoroczny spadkowicz z zaplecza Ekstraklasy rozpoczął rozgrywki 2. Ligi od sześciu zwycięstw w 10 meczach i zajmuje aktualnie 4. miejsce w tabeli. Dużo będzie zależeć od tego, w jakiej dyspozycji i jakim składem na to spotkanie wjedzie „Poznańska Lokomotywa”.
Lech i mecz wielu szans
Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. W spotkaniach z teoretycznie słabszymi rywalami szansę dostają piłkarze, którzy nie są pierwszymi wyborami w cotygodniowej rotacji pierwszej jedenastki. W meczu z Resovią na swój czas mogą liczyć: Filip Bednarek, Bartosz Salamon (jeśli jest w pełni zdrowy), Filip Jagiełło oraz Stjepan Lončar. Również młodzi zawodnicy powinni mieć możliwość pokazania się. Maksymilian Pingot jak dotąd rozegrał jedynie 45 minut, a wydaje się, że nie po to był ściągany z wypożyczenia do głównego zespołu. Kornel Lisman, mimo słabego debiutu ze Śląskiem, może być rozpatrywany do gry, jednak bardziej w roli zmiennika.
Czwartkowa potyczka to dobra okazja do przetrenowania w warunkach meczowych alternatywnych rozwiązań taktycznych, na przykład z Ianem Hoffmanem na boku obrony. To także kolejna potencjalna, szansa dla Adriela Ba Louy, który wydaje się już skreślony przez trenera i dyrektora sportowego.
Odnośnie Ba Loui, to były propozycje w trakcie okna transferowego, zwłaszcza na początku lub po rozpoczęciu ligi. Natomiast wtedy brakowało ludzi, jeśli chodzi o transfery przychodzące. Adriel przepracował okres przygotowawczy i to, co trener mówił na konferencjach, jest profilowo pasującym do tego, co chcemy grać. Był i grał w pierwszych meczach, został wykorzystany. Dlatego te oferty, kiedy mogliśmy dokonać transferu wychodzącego, już nam przepadły. A pod koniec okna tego nie udało się zrobić.
Tomasz Rząsa dla programu „Poznań vs Warszawa”
Naostrzone „Scyzory”
Korona Kielce 31 lipca tego roku zwolniła ze stanowiska trenera Kamila Kuzerę. Były zawodnik „Koroniarzy” dwukrotnie uchronił klub przed spadkiem do 1. Ligi. Po dwóch porażkach na inaugurację sezonu z Pogonią Szczecin i Legią Warszawa, dyrektor sportowy Paweł Tomczyk zdecydował się podziękować Kuzerze za jego dotychczasową pracę. Stery objął Jacek Zieliński, z którym Cracovia rozstała się w kwietniu tego roku. Na dzień dobry porażka ze świetnie dysponowanymi „Pasami” trenera Kroczka przerodziła się w serię czterech meczów bez porażki. Korona po zmianie ustawienia na trzech obrońców oraz przyjściu młodego hiszpańskiego defensora Pau Resty wyglądali solidnie w obronie, zachowując dwa razy czyste konto w czterech meczach. Dopiero w poprzedniej kolejce Radomiak Radom, a szczególnie Leonardo Rocha, zdołali dobitnie rozbić kielecki klub aż 4:0.
Teren przy ulicy Ściennego 8 jest szczególnie przyjazny Lechitom. Ostatni raz poznaniacy polegli w stolicy województwa świętokrzyskiego w 2018 roku. Ostatnie dwa sezony to wygrana 3:0 dzięki wybitnemu występowi, już nieobecnego Kristoffera Velde, a także szalony, śnieżny mecz zakończony wynikiem 1:0.
Wtedy Lech był jeszcze zarządzany przez Johna van den Broma. „Kolejorz”, grający wtedy bardzo romantyczny futbol, bazujący na finezji skrzydłowych, to zupełnie inny zespół, niż ten, który widzimy aktualnie. Sztab szkoleniowy rozpracowuje przeciwnika na czynniki pierwsze. Analizy trenera asystenta Sindre Tjelmelanda pozwalają rozebrać do naga przeciwnika i wyłączyć z gry jego największe atuty.
Drużyna Lecha Poznań po końcowym gwizdku uda się na minizgrupowanie do Woli Chorzelowskiej. W raporcie zdrowotnym podanym przez oficjalną stronę Lecha do autokaru nie wsiadł Daniel Håkans, Filip Dagerstål oraz Elias Andersson. Nieobecność Daniela i Filipa jest zrozumiała, natomiast Elias zmaga się z bólem w pięcie i ma otrzymać zastrzyk. Szwedzki lewy obrońca ma być do dyspozycji od przyszłego tygodnia. Lech Poznań rozpocznie mecz w Rzeszowie się o godzinie 17:00, a niedzielne zmagania z Koroną o 14:45.