Wes Craven jest postacią, którą niekoniecznie utożsamilibyśmy z blaskiem reflektorów i kinematograficznym show-biznesem. Choć z kolorem czerwonym Wes Craven ma dużo wspólnego, to nie czerwone dywany były tym, co napędzało jego kreatywność i twórczość. Jeden z najbardziej docenianych twórców filmowych XX wieku, człowiek pełen sprzeczności i artysta o niepodważalnym talencie do straszenia zmarł 30 sierpnia 2015 roku.
Gdyby dziś zapytać się fanów strasznych filmów kto według nich jest najważniejszym reżyserem gatunku, z pewnością wysoko na liście obok Cravena i Carpentera pojawiłby się Wes Craven. Reżyser, scenarzysta, producent, aktor, montażysta i nauczyciel angielskiego. Wszystkie te role składają się na jednego z najwybitniejszych twórców filmowych XX wieku. Człowieka, który permanentnie odmienił rynek kina grozy. Spod jego ręki wyszły takie klasyki jak Krzyk, Koszmar z ulicy Wiązów czy Wzgórza mają oczy. Nietuzinkowe i pełne pasji spojrzenie na sztukę kreowania rzeczywistości oraz scenopisarski kunszt Cravena sprawiły, że twórca odcisnął trwałe piętno na kinematografii i sprawił, że znamy ją taką, jaka jest teraz. Wes Craven wyciągnął gatunek horroru z opłakanego stanu. Pozwolił mu ponownie rozwinąć skrzydła jako sztuce, która ma nie tylko służyć jako rozrywka, ale może być też doceniania i podziwiana.
Kino to grzech
Wesley Earl Craven urodził się 2 sierpnia 1939 roku w Cleveland. Jego dzieciństwo było w dużej mierze zdefiniowane przez panujące w rodzinnym domu sztywne ramy wychowania w duchu ortodoksyjnego baptyzmu. Młody Wes od dziecka znajdował się pod mocnym wpływem religii i związanych z nią ścisłych zasad, których musiał przestrzegać. Co ciekawe, jedna z nich związana była związana z kinem. Jak wspomina Craven, chodzenie do kina na filmy było zakazane i określane jako grzeszne. Jedynymi produkcjami, jakie mógł wtedy oglądać były filmy Disneya. Pewnego dnia młody Wesley postanowił jednak wybrać się potajemnie do sąsiedniego miasta, żeby zobaczyć na wielkim ekranie film Zabić Drozda. Było to przełomowe wydarzenie w życiu przyszłego artysty. Jeśli to ma być grzech, oni wszyscy muszą się mylić – mówił.
Craven ukończył studia z tytułem magistra filozofii i pisarstwa. Niedługo po tym zaczął nauczać języka angielskiego w szkole i wykładać nauki humanistyczne w Clarkson College of Technology. W międzyczasie, ze względu na problemy finansowe, Wes rozpoczął pracę jako montażysta dźwięku. W tym okresie swojego życia poznał Seana S. Cunninghama, który namówił go do napisania scenariusza do filmu grozy dla zaznajomionej grupy teatralnej. Zainspirowany Ingmarem Bergmanem Craven napisał w 1972 roku Ostatni dom po lewej – horror o zemście za gwałt.
Wes Craven – nigdy nie wyłączasz kamery
Styl Wesa Cravena zaczął zarysowywać się już podczas kręcenia pierwszego filmu – Ostatni dom po lewej. Jak opowiadał, w tym okresie współpracował dużo z reżyserami filmów dokumentalnych i sporo czasu spędzał na oglądaniu dokumentów z Wietnamu. Rzeczą, o której dużo mówili to, że nigdy nie wyłączasz kamery, nigdy nie odwracasz wzroku i nie ingerujesz. Craven wziął te wskazówki do siebie i zainkorporował je do gatunku, w którym osadzona była jego pierwsza produkcja. Sceny w Ostatnim domu po lewej były drastyczne, intensywne i mocne. Ekipa nagrywała je w pojedynczych, długich ujęciach, tak żeby aktorzy mieli czas na wejście w swoje role. Nadało to filmowi realizmu i siły. Podczas przerw mało kto miał ochotę na jedzenie. W 1977 roku premierę miał drugi horror Wesa Cravena. Film Wzgórza mają oczy przypieczętował fakt, że Craven został oficjalnie reżyserem filmów grozy.
We śnie kryją się najgorsze koszmary
Na przełomowy film w karierze reżysera trzeba było poczekać do roku 1984. Wtedy to swoją premierę miał Koszmar z ulicy Wiązów. Horror opowiada historię grupy nastolatków, których męczą koszmary o psychopatycznym mordercy dzieci ze spaloną twarzą – Freddym Kruegerze. Craven kreując postać Krugera, postanowił sięgnąć do korzeni. Zastanawiał się, co pierwotnie przeraża ludzi, co było przed bronią palną i ostrymi sztyletami. Odpowiedzią okazały się szpony – atrybut bohatera filmu z 1984 roku. Reżyser w ciekawy sposób wykorzystał tutaj też motyw snu – stanu tak podobnego do śmierci, a tak nieuniknionego dla człowieka. Od snu nie możemy uciec, nie mamy wpływu na jego obecność. A to właśnie we śnie kryją się najgorsze koszmary.
Niemniej jednak najważniejsze dzieło Cravena pojawiło się na wielkich ekranach dopiero w 1996 roku. Film Krzyk, który zapoczątkował całą serię o tym samym tytule, diametralnie odmienił gatunek slasherów, w których specjalizował się Wes. Postać Ghostface’a – mordercy w przebraniu ducha – stała się jedną z najbardziej kultowych w historii współczesnego kina. Fenomenem Krzyku był także jego nietuzinkowo satyryczny i samoświadomy charakter. Produkcja niemalże zahacza o gatunek komediowy. W sprytny sposób wyśmiewa utarte schematy charakterystyczne dla filmów grozy lub przybiera formę samopiszącej się historii. Poza ogromną dawką rozrywki Cravenowi udało się w Krzyku przemycić widzom inteligentny humor, ciężką do rozwikłania zagadkę, napięcie i oczywiście – masę strachu.
Wes Craven – sekrety, strachy i słabości
Franczyza Krzyku nieraz oceniona została przez widzów i krytyków powierzchownie. Sprowadzona została do poziomu taniego slashera. Mając jednak na uwadze kunszt i wkład intelektualny, którymi Craven zalewa swoje filmy, trudno o większą pomyłkę. Gatunek filmów grozy niestety często utożsamiany jest z kiczem, brakiem artyzmu i płytkością. Naturalnie, można znaleźć na to wiele niechlubnych przykładów. Niemniej jednak trzeba spojrzeć na sprawę i na sam gatunek szerzej. Należy dostrzec charakter twórcy i założyć, że może jednak coś chce nam przekazać.
Proste formaty (względnie, bo dobry horror to nie lada wyzwanie!) mają potencjał, żeby przemycać wielu widzom pewne wartości. Groza natomiast ma moc sięgania do naszych najgłębiej skrywanych sekretów, strachów i słabości – o czym doskonale wiedział Craven. Co więcej, nie bał się tego wykorzystywać. Należy jednak zaznaczyć, że nie robił tego dla naszej krzywdy – wręcz przeciwnie. Jak mówił sam reżyser, seans grozy ma za zadanie zdjąć z widza pewien ciężar, widz musi wyjść filmu zadowolony. Wes Craven, niezaprzeczalny mistrz kina grozy, fenomenalny reżyser i wielki artysta zmarł 30 sierpnia 2015 roku w swoim domu w Los Angeles. Pozostawił po sobie pełen emocji i strachu dorobek, który był, jest i długo jeszcze będzie stanowił siłę kształtującą kolejne dzieła i twórców gatunku grozy.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura