18 marca zaczyna się coroczna impreza koszykarska w USA – NCAA March Madness. 68 najlepszych drużyn NCAA zmierzy się o miano najlepszej w kraju. Jak wygląda historia tego turnieju? Na kogo zwrócić uwagę oraz co powoduje jego popularność?

Historia March Madness
Po raz pierwszy rozgrywki odbyły się w 1939 roku. Na pomysł zorganizowania mistrzostw wpadł Harold Olsen, ówczesny trener Ohio State. Do 1950 roku brało w nim udział tylko osiem zespołów, a w następnych latach rosła liczba uczestników. W 1979 roku grało już 40 uczelni. To właśnie wtedy odbył się najbardziej oglądany mecz w historii tych rozgrywek.
W finale zmierzyły się ze sobą Indiana State Larry’ego Birda oraz Michigan State Earvina „Magica” Johnsona. Larry Bird, pomimo wybrania go rok wcześniej w drafcie przez Boston Celtics, wrócił na jeszcze jeden rok na uczelnię, aby zawalczyć o trofeum NCAA. Pomimo starań, „Wieśniak z French Lick” i jego koledzy ulegli Michigan State Magica 64-75. Johnson zdobył statuetkę Most Outstanding Player i w tym samym roku przeszedł na profesjonalizm, zostając wybranym z numerem 1 w drafcie przez Los Angeles Lakers. Rywalizacja tych zawodników przeniosła się do NBA, gdzie obaj zdobyli po 3 nagrody MVP i wygrali łącznie 8 tytułów mistrzowskich.

Studenci po złoto!
Do Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie, które odbyły się w 1992 roku, Amerykanów reprezentowali tylko i wyłącznie studenci. Cztery lata wcześniej w 1988 roku w Seulu Stan Zjednoczone zdobyły tylko i wyłącznie brąz, pomimo występów takich gwiazd jak David Robinson czy Mitch Richmond. Ten pierwszy dostał ponownie szansę reprezentowania USA w Barcelonie, skąd przywiózł złoty medal. W Dream Teamie, jak określa się tamtą drużynę, nie zabrakło przedstawicieli uniwersyteckich. W sztabie trenerskim Chucka Daly’ego znaleźli się P.J. Carlesimo i Mike Krzyzewski, kolejno trenerzy Seton Hall Pirates oraz Duke Blue Devils. Jedynym nieprofesjonalistą w drużynie był Christian Laettner, skrzydłowy Duke. Zawodnik nie osiągnął statusu legendy w NBA, jak miało to miejsce w NCAA. W 1997 roku jako zawodnik Atlanty Hawks został wybrany do jedynego w swojej karierze Meczu Gwiazd.

Tegoroczni faworyci
Bez wątpienia, jednym z największych faworytów w tym roku jest drużyna Auburn Tigers. Drużyna Bruce’a Pearla jest pierwsza w rankingu ofensyw w całym kraju, jednak sprawa nie ma się tak kolorowo w defensywie, gdzie zajmują dopiero 13. miejsce. Johni Broome, podkoszowy Tygrysów to z pewnością wyróżniająca się postać tej ekipy. Zdobywa ponad 18 punktów na mecz, a dodając do tego 10 zbiórek i prawie 3 bloki, zyskuje status wybitnego obrońcy.
Myśląc o NCAA, z pewnością wielu osobom do głowy przychodzi Duke University. Wszystkie oczy będą skierowane na gwiazdę tej uczelni: Coopera Flagga. Najpewniej to on zostanie numerem 1 w nadchodzącym drafcie NBA. W ostatnich tygodniach zmagał się z kontuzją kostki, jednak przewiduje się, że będzie gotowy do gry. Duke Blue Devils są jedyną drużyną w kraju, która znajduje się w rankingu pięciu najlepszych ofensyw, jak i defensyw.
Drużyna Houston Cougars również wysoko stawia poprzeczkę w nadchodzącym turnieju. Sezon regularny zakończyli z bilansem 30-4, a w poprzednich pięciu edycjach March Madness za każdym razem znajdowali się w Sweet 16, raz dochodząc nawet do Final Four. L.J Cryer, wybitny strzelec z dystansu (43% celności w rzutach za trzy punkty) w ostatnich 12 spotkaniach sezonu zdobywał imponujące 18 punktów na mecz.
Spoglądając na południe kraju, Florida Gators to drużyna, na którą na pewno należy zwrócić uwagę. Decyzja trenera Todda Goldena o przesunięciu Waltera Claytona Jr. na pozycję rozgrywającego to zdecydowanie strzał w dziesiątkę. Dwudziestodwulatek zdobywa ponad 17 punktów i 4 asysty na mecz. Razem z Willem Richardem tworzą zgrany duet obwodowych, który może zaskoczyć przeciwne drużyny.
Quo vadis, Cooper?
Nie bez powodu to właśnie lider Duke ma tak wysoko zawieszoną poprzeczkę. Zawodnik jest liderem każdej z najważniejszych statystyk swojego zespołu. Ma najwięcej punktów, zbiórek, asyst, przechwytów oraz bloków w Duke, a swoją wartość będzie chciał udowodnić w nadchodzącym turnieju. Bycie częścią tak prestiżowego uniwersytetu również robi swoje. Po University of Kentucky to właśnie Duke University ma obecnie najwięcej swoich wychowanków w NBA. W poprzednich latach do ligi z tej uczelni trafiali m.in. Paolo Banchero, Zion Williamson czy Jayson Tatum.
W ostatnich tygodniach pojawiły się wypowiedzi, które mogłyby sugerować, że Flagg zostanie na jeszcze jeden rok na uczelni. W rozmowie z The Athletic przyznał, że myśli nad rozegraniem kolejnego sezonu w Blue Devils. Rzadko w obecnych czasach jesteśmy świadkami takich zachowań. Czym może być spowodowana taka postawa Coopera? Może po prostu planuje nabrać więcej doświadczenia przed przejściem na profesjonalizm, a może nie podoba mu się jego potencjalna destynacja?
Wszystko wskazuje na to, że największe szanse na wybór z pierwszym numerem będą mieć Washington Wizards, Utah Jazz lub New Orleans Pelicans. Pierwsze dwie drużyny przechodzą obecnie przebudowę i na pewno przydałby im się zawodnik, który byłby w stanie zmienić pozycję organizacji. Pelicans, naznaczone w tym sezonie kontuzjami, byłoby w stanie wrócić do walki o wyższe cele i ponownie zacząć grać zwycięską koszykówkę.

Przyjaźń na lata
Zawodników chodzących do tego samego uniwersytetu często łączy specjalna więź. W przeciwieństwie do klubów NBA, studiów raczej się nie zmienia. Najczęściej możemy to zauważyć po najmłodszych zawodnikach w lidze. Przed meczami przeciwko swojemu koledze rozmawiają, a po zakończonym spotkaniu robią sobie pamiątkowe zdjęcie.
Wyjątkowe momenty zdarzają się wtedy, gdy koledzy z uczelni grają w tej samej drużynie. Taka sytuacja miała do niedawna miejsce w Sacramento Kings, przed tym jak De’Aaron Fox zmienił klub na San Antonio Spurs. Wraz z Malikiem Monkiem reprezentowali University of Kentucky, w którym to Fox biegał z numerem 0 na plecach, a Monk z numerem 5. Gdy w 2022 roku ten drugi trafił do Sacramento, zawodnicy wymienili się numerami. Przez prawie 2,5 roku koledzy grali ze sobą, a w 2023 wprowadzili Kings do play offów po raz pierwszy od 2006 roku.
Najpopularniejszym z takich przypadków jest bez wątpienia „Nova Knicks”. W poprzednim sezonie aż 3 wychowanków Villanova University reprezentowało nowojorskich Knicksów. Byli nimi Jalen Brunson, Josh Hart oraz Donte DiVincenzo. W lato nowojorczycy przeprowadzili wymianę, w wyniku której do Knickerbockers dołączył kolejny student tej uczelni, Mikal Bridges. Niestety, czwórka nie rozegrała wspólnie ani jednego spotkania. Przed sezonem Donte DiVincenzo był częścią wymiany za Karla-Anthony’ego Townsa.
Obecnie Jalen Brunson wraz z Joshem Hartem prowadzą podcast „Roommates Show”, w którym to zapraszają osoby związane z koszykówką, między innymi swoich kolegów z uniwersytetu.
Fenomen rozgrywek
Co sprawia, że March Madness jest tak popularne? Cóż, z pewnością czas turnieju jest bardzo atrakcyjny dla kibiców. W tym roku finał rozgrywek ma miejsce 7 kwietnia, czyli na chwilę przed rozpoczęciem play offów NBA. Format „win or go home” sprawia, że każda minuta spotkania jest ważna. Jest to przedsmak walki o najwyższe cele w najlepszej lidze świata. Uwagę przykuwają również zawodnicy, którzy są wysoko stawiani w mock draftach od początku sezonu. Draft odbędzie się pod koniec czerwca, co jest poważnym sprawdzianem dla zawodników chcących dołączyć do NBA. Wszystko to skutkuje wysoką frekwencją. W ostatnich latach blisko 700 tysięcy fanów ogląda mecze na stadionach. Jedynym wyjątkiem był rok 2021, kiedy z powodu ograniczeń covidowych liczba miejsc była zmniejszona.
Co w tym roku przygotowało March Madness? Która drużyna będzie niespodzianką, a która rozczarowaniem? Fanów koszykówki czekają pełne wydarzeń trzy tygodnie, po których poznamy kolejnego mistrza rozgrywek uniwersyteckich.
Jakub Cichy
Źródła:
- https://en.wikipedia.org/wiki/NCAA_Division_I_men%27s_basketball_tournament
- https://en.wikipedia.org/wiki/United_States_men%27s_national_basketball_team
- https://www.sportshistoryweekly.com/stories/magic-johnson-larry-bird-la-lakers-boston-celtics-ncaa-march-madness,1133
- McCallum J., Dream Team, Kraków 2013.
***
Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj -> Planeta Sportu