W tym roku 14 lutego świętujemy nie tylko Walentynki, ale również finał trzeciej już edycji Festiwalu Jednego Zdjęcia organizowanego przez Stowarzyszenie Łazęga Poznańska. Poprzedziła go wystawa, składająca się z przyniesionych przez uczestników fotografii. Wiek, płeć, umiejętności fotograficzne ani inne ograniczenia nie obowiązywały podczas przyjmowania prac. Dzięki temu powstała unikalna na skalę miasta przestrzeń do swobodnego dzielenia się perspektywą i obcowania ze sztuką. Jednak wstępu do tego fotograficznego edenu bronił jeden warunek, którego nie można było obejść w żaden sposób. Mianowicie każdy, niezależnie od tego czy zaczyna przygodę z fotografią, czy jest znanym artystą z pokaźnym dorobkiem, mógł przynieść tylko jedno, wywołane wcześniej zdjęcie.
Zdjęć coraz więcej, a sztuki coraz mniej
Punktem wyjścia do powstania festiwalu stała się zmiana podejścia do fotografii, jaka dokonała się we współczesnym świecie. Dzięki rozwojowi technologii robienie zdjęć jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Dysponujemy smartfonami, lustrzankami, aparatami cyfrowymi, a nawet analogowymi. Nie brakuje przestrzeni internetowej, w której możemy się dzielić owocami naszej pracy. Doprowadziło to do sytuacji, w której robimy bardzo dużo zdjęć, a wśród nich giną te najbardziej wyjątkowe. Właśnie od takiego zapomnienia chce je ocalić Stowarzyszenie Łazęga Poznańska i poprzez wybór tylko jednego zdjęcia zmusić do refleksji nad uwiecznionymi chwilami.
Wszystkie odcienie rzeczywistości
Siedziba stowarzyszenia mieści się w najbardziej predysponowanym do tego miejscu, czyli w pawilonie dawnego atelier fotograficznego braci Czarneckich przy ulicy Św. Marcin. Na ścianach przy pomocy zwykłej taśmy dwustronnej umieszczono ponad 200 ponumerowanych fotografii. Przy pracach nie ma ani tytułów, ani imion i nazwisk twórców. Takie działanie ma zapobiegać kreowaniu opinii na temat zdjęcia na podstawie informacji, kto je wykonał. Można jedynie podejrzewać, że autorzy są równie różnorodni, co ich dzieła. Wśród nich znajdziemy między innymi efekty pozowanych sesji, spontanicznych kadrów z podróży lub obrazujących problemy społeczne jak zanieczyszczenie środowiska czy pandemia. Na tym jednak różnorodność się nie kończy. Biorąc pod uwagę rozmaitość sprzętów, przy pomocy których powstały fotografie, otrzymujemy niezwykle szeroki wachlarz perspektyw.
Co powiedzą inni
Festiwal Jednego Zdjęcia to dialog między twórcami a publicznością. Do rozmowy służyło im między innymi trwające do 12 lutego głosowanie. Każdy odwiedzający wystawę został poproszony o wypisanie pięciu numerów zdjęć, które zrobiły na nim największe wrażenie, a następnie wrzucenie głosu do specjalnej urny. Podczas jutrzejszego finału zostaną ogłoszeni zwycięzcy konkursu. Poza nagrodami otrzymają możliwość opowiedzenia o tym co niewidoczne dla oczu: historii, okolicznościach i znaczeniu danego kadru.
Święto fotografii nawet dwa razy do roku
Jeśli nie zdążyliście wziąć udziału w kończącej się właśnie edycji festiwalu, to nic straconego. Na czerwiec tego roku planowana jest czwarta odsłona tego wyjątkowego wydarzenia. Dlatego najlepiej już teraz pochylić się nad swoim dorobkiem i zastanowić się nad znaczeniem uwiecznionych chwil.