– Zawsze celujemy najwyżej. W tym przypadku jest to mistrzostwo świata. Jestem głodny kolejnych meczów, gotowy, cierpliwy i czekam na szansę. Chcemy w każdym meczu pokazać dobrą grę i wygrywać. Po prostu.
Słowa Michała Gurgula z okresu gry w reprezentacji Polski do lat 17 (listopad 2023) celnie oddają jego piłkarskie nastawienie. Obrońca Kolejorza, który dopiero w styczniu tego roku osiągnął pełnoletniość, na miejsce w składzie Lecha zapracowywał stopniowo, aż na dobre przebił się do pierwszej jedenastki Kolejorza. Jak do tego doszło?
Początki Gurgula
W Ekstraklasie zadebiutował w marcu 2023 roku w meczu wyjazdowym w Gliwicach, a półtora miesiąca później po raz pierwszy rozpoczął spotkanie w wyjściowej jedenastce niebiesko-białych. W starciu z Górnikiem Zabrze pełnił rolę lewego obrońcy schodzącego do środka pola.
Wiosnę 2023 zakończył z 90 rozegranymi minutami w trzech potyczkach ligowych, lecz najlepsze wciąż było przed nim.
Takie słowa pierwszego trenera na początku nowego sezonu nt. Michała Gurgula, w porównaniu z nowym zagranicznym nabytkiem na lewą stronę obrony (Elias Andersson), świadczyły bardzo pozytywnie o młodym Polaku. Najbardziej spektakularnym występem defensora był ten z końca września, gdy w wyjściowym składzie rozpoczął mecz z mistrzem Polski, Rakowem Częstochowa i zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie. W całej kampanii rozegrał 10 meczów ligowych, w tym cztery w pełnym wymiarze czasowym. Wówczas coraz śmielej zaczęto mówić o pozycji na boisku, na której Gurgul miałby szansę najlepiej się rozwinąć – czy na środku bloku, czy może na lewej stronie.
– Rozmawiałem z trenerem, a także dyrektorem Tomaszem Rząsą. Wspólnie zdecydowaliśmy, że idziemy w tym kierunku, czyli lewej obrony. Oczywiście to nie jest tak, że nie zagram już nigdy jako stoper. Ten bok defensywy to może być jednak miejsce, w którym mogę osiągnąć więcej, jeśli będę dalej sumiennie pracował i się rozwijał.
W istocie, trzy mecze rundy wiosennej 2024, już pod wodzą Mariusza Rumaka, Gurgul rozegrał w „podstawie” i to właśnie na lewej flance. Następnie stracił miejsce w składzie, na pozycji numer 3 występowali zamiennie Barry Douglas i Elias Andersson, a końcówkę sezonu 2023/2024 młodzieżowiec stracił z powodu kontuzji. Ta jednak nie zahamowała jego rozwoju, a wręcz przeciwnie – latem z klubu odszedł Douglas i doszło do kolejnej zmiany trenera. Pod batutą Nielsa Frederiksena Gurgul zapracował na swój największy jak dotąd kredyt zaufania, w czym odegrały również role kwestie taktyczne.
Faza ataku
Michał Gurgul w nowym Lechu z Duńczykiem za sterami pełni najczęściej rolę lewego obrońcy w trójce, gdy Kolejorz atakuje. Całość formacji zespołu przybiera formę 1-3-1-3-3, dzięki której niebiesko-biali mogą dominować w środku pola i rozszerzać grę do dwóch najszerzej ustawionych zawodników.
Jest to obecnie popularna koncepcja w światowej piłce. Najlepsze drużyny, w tym Arsenal na powyższym przykładzie, atakują z wieloma graczami między liniami – jeden z bocznych obrońców staje się drugim lub trzecim środkowym pomocnikiem – a skrzydłowi zajmują bardzo szerokie pozycje. Ustawienie zespołu przypomina wtedy 1-3-2-5 lub 1-2-3-5, lecz role poszczególnych zawodników są nieco inne niż w Lechu.
Rzadko zdarza się, by jeden boczny obrońca ustawiał się aż o dwie, a nawet trzy linie wyżej niż drugi, co ma właśnie miejsce w drużynie ze stolicy Wielkopolski. W teorii lechici występują z czwórką defensorów – Michałem Gurgulem, Antonio Miliciem, Alexem Douglasem i Joelem Pereirą – ale wszyscy czterej tworzą jedną formację właściwie tylko w fazie obrony. W ofensywie Pereira ustawia się wysoko w prawym bocznym sektorze, a Gurgul nisko po lewej stronie, bliżej środka.
Ta „połowiczna” pozycja 18-latka (w tzw. półprzestrzeni) zapewnia mu wiele kierunków podań. Gurgul zagrywa prostopadle na bardzo wysokim poziomie technicznym i jest w stanie jedną posłaną piłką rozwinąć atak Lecha pod samo pole karne.
Co więcej, gdy inny gracz znajduje się z futbolówką w bocznym sektorze, młody obrońca potrafi w dobrym tempie podłączyć się do akcji, obiec partnera i dośrodkować…
…lub wbiec za linię obrony między przeciwnikami, skąd jest znacznie bliżej do bramki.
Ze stref pomiędzy, po dynamicznej akcji lub z miejsca, potrafi posłać celne dośrodkowanie na przedpole szesnastki lub w pole karne. Dystans podania nie jest tak daleki, a adresaci tego zagrania są w stanie nabiec na piłkę z dala i wyprzedzić obrońców, którzy początkowo ich nie widzą, ponieważ są skupieni na futbolówce po drugiej stronie boiska. W takiej grze Gurgul wyróżnił się szczególnie w ostatnim meczu Ekstraklasy przeciwko Stali Mielec, gdy trzy razy na cztery próby celnie dośrodkowywał do kolegów.
Nastolatek dokładnie centruje również na dalszy słupek do najszerzej ustawionego zawodnika, którym jest najczęściej Joel Pereira. Koncept ten dobrze współgra z pozycjami obu bocznych obrońców Lecha, którzy mogą wzajemnie dopełniać się w jednej akcji. Takie ataki mogą być szczególnie skuteczne w meczach przeciwko czterem obrońcom, gdy Pereira atakuje jako piąty napastnik.
Jednym z niewielu problemów w kreowaniu gry przez Gurgula są jego dośrodkowania w pełnym biegu. Nabiegając w kierunku linii końcowej, znajduje się najczęściej pod presją przeciwnika, który chce wypchnąć go za boisko. Michał zastawia się wtedy przed rywalem, jego pozycja ciała nie jest dopasowana do zagrania, a piłka przeszywa w powietrzu całe pole karne i nie trafia do żadnego z piłkarzy Lecha.
Całościowo Michał Gurgul w ataku spisuje się w tym sezonie bardzo, bardzo dobrze. Znajduje się w czołówce bocznych obrońców Ekstraklasy pod względem zagrań do przodu i ostatnich podań przed strzałem, choć należy zaznaczyć, że nie jest ustawiony tak blisko pola karnego przeciwnika jak np. Leonardo Koutris z Pogoni Szczecin czy kolega z drużyny Joel Pereira, z którymi jest porównywany w zestawieniach platformy Wyscout.
Szczegółowe statystyki firmy StatsBomb potwierdzają dobre liczby Gurgula. Młodzieżowiec znajduje się w 90 percentylu (i wyżej) wśród polskich ligowców pod względem celności podań (Passing %) i wartości akcji w przełożeniu na sytuacje strzeleckie (xGBuildup). Na „radarze” zawodnika zaprezentowano to w prawym dolnym rogu w kolorze czerwonym.
Faza obrony
Głównym celem Lecha po stracie piłki jest jej jak najszybsze odzyskanie – tak w młodzieżowych zespołach, jak i pierwszej drużynie – co Michałowi Gurgulowi zdecydowanie weszło w krew. Gdy Lech atakuje na połowie przeciwnika i futbolówkę przejmie rywal, obrońca Kolejorza jest w stanie szybko „skasować” szybki atak, doskoczyć do zawodnika z piłką i odciąć drogę podania do przodu.
W takich momentach dobrze sprawdza się jego ustawienie „na pół” między dwoma przeciwnikami, dzięki czemu zapewnia sobie równe szanse doskoku do jednego i drugiego zawodnika. W dodatku jest w stanie przeciąć podanie zanim dotrze ono do rywala, a po wysokim odbiorze piłki zagrać nawet prostopadle za linię obrony, jak miało to miejsce na powyższym przykładzie z meczu z Pogonią Szczecin.
Kiedy Lech nie ma szans przejąć futbolówki na połowie przeciwnika, bardzo istotne jest obniżanie pozycji za rywalem wbiegającym za linię. Michał Gurgul poprawnie odczytuje te sytuacje – obserwuje zawodnika z piłką, który szykuje się do wykonania podania i jednocześnie dostępuje kroku graczowi, który dopiero ma otrzymać piłkę.
W ochronie przestrzeni za plecami dobrze spisuje się nie tylko po stracie piłki, ale też w odbudowanym bloku obronnym. Gdy środkowy obrońca ma zamiar podjąć pojedynek w powietrzu, Gurgul już wcześniej zawęża ustawienie, by być gotowym na ewentualną przegraną „głowę” i bieg w kierunku własnej bramki. W ten sposób zanotował dwie kluczowe interwencje w końcówce meczu w Lubinie, a żółtą kartkę „zarobił” po typowo taktycznym faulu.
Osiemnastolatek skutecznie broni również na wprost. W pojedynkach z rywalami odważnie wchodzi w kontakt, wypycha ich z dala od bramki Bartosza Mrozka i nie pozwala odwrócić się do niej twarzą.
Obrońca z kolei nie radzi sobie zbyt dobrze w sytuacjach 1×2 w bocznym sektorze. Jego głównym celem jest nie pozwolić zagrać piłki do rywala bliżej środka, lecz gdy przeciwnik na boku znajduje się sam z futbolówką, waha się czy do niego doskoczyć i jeśli to robi – jest spóźniony.
Do podobnych sytuacji dochodziło kilkukrotnie w sytuacjach 1×1, gdy wybierał pomiędzy wyjściem ze strefy a pressingiem. Kiedy podejmował się próby pojedynku, robił to nieco za późno, będąc zbyt wyprostowanym, co pozwalało rywalowi dość łatwo go minąć i wykorzystać miejsce za plecami.
Niewątpliwie jego zadania nie były łatwe do wykonania, zwłaszcza w takich meczach jak ten z Rakowem, gdy nie otrzymywał wsparcia w defensywie od skrzydłowego (Adriela Ba Loui) po swojej stronie i był skazany na samodzielną pracę przeciwko wahadłowemu i napastnikom częstochowian.
Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy Lech bronił niżej, ograniczał Rakowowi przestrzeń, a na lewe skrzydło wszedł z ławki Daniel Håkans, który dużo sumienniej niż Ba Loua spełnia swoją rolę w obronie. Dzięki wsparciu Fina Kolejorz mógł podwajać rywala w bocznym sektorze i łatwiej odbierać mu piłkę.
Brak współpracy z Iworyjczykiem i tego skutki uwidoczniły się szczególnie w wyjazdowym meczu w Łodzi z Widzewem. Gurgul w początkowych fragmentach meczu kilkukrotnie pozostawiony był sam na sam z Jakubem Sypkiem, który z łatwością schodził z piłką do środka…
…oraz wbiegał za linię obrony za plecami młodzieżowca i zdobył pierwszego gola w meczu. Co prawda widzewiak uderzał z ostrego kąta – z rogu pola bramkowego – a szanse na zdobycie bramki z tej pozycji Wyscout ocenił na 7%, lecz nie zmienia to faktu, że Gurgul jako ostatni obrońca został minięty i przeciwnik strzelał jako zawodnik najbliższy bramkarza.
Sytuacje te zaczęły przypominać poczynania obronne Eliasa Anderssona, który przyczynił się m.in. do odrobienia strat Jagielloni Białystok przy Bułgarskiej zeszłej jesieni. Notowania Szweda u szkoleniowców Lecha zaczęły słabnąć, a Kolejorz zdecydowanie nie chciał zaliczać powtórki z rozrywki z niepewnymi interwencjami lewych obrońców w roli głównej. Na szczęście Gurgula po meczu w Łodzi gra poznaniaków stawała się coraz bardziej spójna, a dzięki regularnym występom w kolejnych meczach Michał zyskiwał również pod względem indywidualnym.
Mając zapewnione wsparcie partnerów wokół, Gurgul podejmuje zwyczajnie lepsze decyzje w grze obronnej. Najpierw zamyka korytarz podania przez środek, a dopiero później doskakuje do rywala w bocznym sektorze, skąd ten stwarza zdecydowanie mniejsze zagrożenie.
Gdy podąża w jego kierunku, może liczyć na dobre ustawienie pięciu lechitów w świetle bramki.
Gurgul bez zmartwień z tyłu głowy może w pełni skupić się na pojedynkach z przeciwnikami. Z czasem zaczął przyjmować dobrą pozycję boczną nisko na nogach, dzięki której spycha rywala na słabszą nogę lub do linii końcowej boiska, a także jest w stanie szybko zmienić kierunek przemieszczania się.
Przechodząc już do samego pola karnego, obrońca Lecha przy dalszym słupku również zajmuje poprawną pozycję. Ustawia się bokiem, dostrzegając zarówno to, co dzieje się w wokół piłki po drugiej stronie oraz przeciwników blisko niego. W ten sposób może podjąć optymalną decyzję – czy przeciąć dośrodkowanie, czy wejść w kontakt z rywalem w pobliżu.
Gra obronna Gurgula jest bardzo istotna również podczas stałych fragmentów gry. W 1. kolejce tego sezonu Ekstraklasy Elias Andersson pełnił rolę jednego z zawodników kryjących indywidualnie i dawał się wyciągać ze światła bramki, dokąd kierowane było dośrodkowanie.
Gurgul z kolei, podobnie jak na wcześniejszym przykładzie z obrony pola karnego, zajmuje pozycję najdalszego zawodnika w strefie „na zamknięciu”. Wobec tego, gdy piłka ląduje przy bliższym słupku, schodzi do linii bramkowej i może zapobiec utracie bramki po zgraniu futbolówki na dalszy słupek…
…co dokładnie miało miejsce w ostatnim meczu ligowym ze Stalą Mielec. Minutę po rozpoczęciu drugiej połowy meczu lewy obrońca uchronił w ten sposób zespół przed stratą gola kontaktowego, który mógłby odmienić losy spotkania.
Gurgul doceniony
Dobre występy nastolatka zaprocentowały wybraniem go do jedenastki 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy przez portal Meczyki oraz powołaniem do reprezentacji Polski U19.
Póki co kariera lechity rozwija się bardzo linearnie, a jego cierpliwa praca stanowi wzór dla kibiców, oraz włodarzy klubu. Gurgul to wychowanek Akademii Piłkarskiej Reissa Jarocin, skąd w 2017 roku przeszedł do Lecha, gdzie obecnie prezentuje swoją jakość piłkarską i wypełnia limit minut młodzieżowców. To z pewnością nie koniec futbolowych sukcesów Michała, którego ścieżka może również inspirować wiele wielkopolskich dzieci.
Źródło zdjęcia wyróżniającego: lechpoznan.pl/fot. Patryk Pindral
Marek Mizerkiewicz
***
Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj –> Planeta Sportu