Szaleństwo, to pierwsze słowo jakie przychodzi na myśl, gdy poznaje się historię Anglika, który przeszedł niezwykle długą, a jednocześnie inspirującą podróż, aby dostać się na zimowe Igrzyska Olimpijskie w Calgary w 1988 roku. Jest to historia, która nadaje się na film, co z resztą po prawie 30 latach podchwyciła wytwórnia 20th Century Studios, ekranizując jego walkę o marzenia.
Poddać się?! Nie wiem co to znaczy
Młody Eddie był utalentowanym sportowcem, próbującym sił w wielu dyscyplinach. Brał nawet udział w testach, po których został bramkarzem lokalnej drużyny – Cheltenham. Niestety, w wieku 12 lat, podczas jednego z meczów piłkarskich, doznał straszliwej kontuzji chrząstki stawowej, która sprawiła, że następne dwa lata spędzał na licznych odwiedzinach w szpitalu. Był to koniec jego marzeń związanych z futbolem, jednocześnie dopiero początek przygody, która zaprowadziła go na Igrzyska w Calgary.
Ale po kolei, Edwards śledząc igrzyska olimpijskie, wciąż wierzył, że sam może kiedyś się na nich pojawić. Stale poszukiwał dyscypliny, w której mógłby się wyróżnić. Założył narty i próbował swoich sił w narciarstwie alpejskim. Zakochał się w tym sporcie i pojawiał się na stoku każdego dnia. Regularne treningi sprawiły, że udało mu się zająć 9. miejsce na Mistrzostwach Świata Amatorów w Narciarstwie Alpejskim. Jego celem było to, aby dostać się na Igrzyska Olimpijskie w Sarajewie. Musiał jednak pogodzić się z porażką. Nie udało mu się zakwalifikować do kadry narodowej, przez co plany o udziale w olimpiadzie był zmuszony odłożyć na później.
Wyjechał do Stanów Zjednoczonych, aby kontynuować treningi. Finansował je pracując jako tynkarz. Niestety, środki te nie wystarczały, aby pokryć ich koszty, więc musiał zastanowić się nad czymś innym. Długo myślał, w jaki sposób mógłby dostać się na igrzyska i spełnić się jako reprezentant kraju. W końcu znalazł rozwiązanie. „Przyszło mi do głowy, że olimpijskie marzenie łatwiej będzie zrealizować w skokach. Taniej i konkurencja w kraju żadna. Pojechałem do pobliskiego Lake Placid, gdzie stało parę skoczni. Popatrzyłem, zapytałem, co i jak, pożyczyłem sprzęt, i próbowałem skakać”. – wspomina The Eagle.
Latać każdy może… trochę lepiej lub trochę gorzej
Chcąc brać udział w zawodach, Edwards musiał otrzymać licencję krajowej federacji. Uzyskał ją bez większych problemów, mimo, iż na Wyspach Brytyjskich nikt nie uprawiał skoków narciarskich. Liczono na to, że jego przykład sprawi, że pojawią się kolejne odważne osoby.
W celu dalszych przygotowań wybrał się do szwajcarskiego Kandersteg. Z braku funduszy chwytał się dorywczych prac, tak jak w Stanach – tynkował i odśnieżał samochody. W trakcie swojej przygody ze skokami wielokrotnie pozostawał bez grosza i dachu nad głową, spał w swojej przyczepie kempingowej, gdzie temperatura potrafiła spaść nawet do -25 ℃. Na pewnym etapie kariery mieszkał nawet w bardzo specyficznym miejscu: “Mieszkałem w szpitalu psychiatrycznym w Finlandii. Był bardzo tani, płaciłem jednego funta za noc. Byłem jednak wiecznie zestresowany, że ktoś wejdzie do mnie do pokoju z siekierą. Ze względu na okoliczności miałem tam parę bezssennych nocy” – wspomina Anglik. To właśnie podczas pobytu w tym ośrodku otrzymał informację o zakwalifikowaniu się na Igrzyska w Calgary.
Pierwszym oficjalnym konkursem z ramienia FIS, w którym wziął udział Eddie, był Puchar Kontynentalny zorganizowany w Sankt Moritz. 4 dni później – 30 grudnia 1986 roku – zadebiutował w zawodach Pucharu Świata w Oberstdorfie. W obu konkursach zajął ostatnie miejsce. Po kolejnych dwóch miesiącach miał już na koncie udział w Mistrzostwach Świata, które ukończył z prawie 60-punktową stratą do przedostatniego Hiszpana Bernata Soli oraz ponad 135 punktami straty do zwycięzcy – Jiriego Parmy.
Dumny reprezentant Anglii
Podczas Igrzysk Edwards nie osiągnął wybitnych rezultatów, zajmując ostatnie miejsce, zarówno w konkursie na normalnej, jak i dużej skoczni: „Cała Anglia modliła się żebym się nie zabił!” – śmiał się. Nie stronił od wywiadów, a jednocześnie był dobrym mówcą z dużym dystansem do siebie. Sprawiło to, że stał się bardzo popularny. Media stale prosiły go o wywiady, pojawiał się w licznych talk-show, a publika pokochała go:“Żaden olimpijczyk nie zdobył większej uwagi, nie miał więcej zabawy i nie sprawił więcej radości fanom niż Eddie The Eagle Edwards, niedotrenowany brytyjski skoczek narciarski z nadwagą, wielkimi okularami i niezłomnym uśmiechem. Niektórzy mówili, że wymyślił nowy sport – ski droping – ale przypomniał wszystkim, że ideą Igrzysk jest walka i podejmowanie prób, a nie samo wygrywanie” – pisano o nim w prasie.
Sława przyniosła mu dużą dawkę pieniędzy:“Nigdy nie widziałem kogoś tak dobrze przekuwającego porażki w zwycięstwa. Zarobi na tym mnóstwo pieniędzy! Nie będzie musiał pracować. Musi tylko skakać dopóki nie złamie sobie karku” – mówił Bill Towe, członek komitetu organizacyjnego Igrzysk w Calgary. Niemniej największym zaskoczeniem dla Brytyjczyka było to co wydarzyło się, gdy wrócił do kraju: “To było szokujące. Opuszczając Calgary, nie zdawałem sobie sprawy z ogromu tej sytuacji. Leciałem do domu z myślą, że prosto z lotniska wskoczę w autobus do Cheltenham. Gdy dotarłem, zostałem otoczony przez 15 policjantów, którzy eskortowali mnie przez tłum ludzi pracujących dla mediów, do samochodu, który mi podstawiono.” – wspomniał w wywiadzie.
FIS oraz MKOL nie należeli do entuzjastów jego 'sukcesu’. Nie mogli zrozumieć dlaczego zawodnik zajmujący ostatnie miejsce skupia na sobie całą uwagę dziennikarzy. Chcąc uniknąć powtórki wprowadzono ’Zasadę Eddiego Orła’. Od tego momentu, aby uzyskać kwalifikację olimpijską, trzeba zająć określone miejsce w światowym rankingu: “Koniec ze skoczkami pokroju Eddiego The Eagle Edwardsa. Koniec z afrykańskimi zjazdowcami. Koniec z karaibskimi bobsleistami. MKOL potwierdza, że od teraz w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich będą startowali tylko najlepsi sportowcy” – informowały media o decyzjach podjętych przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
Eddie Edwards – celebryta wielu talentów
Aktualnie Edwards kontynuuje to, czego nauczył się ciężko pracując na treningi. Zajmuje się tynkowaniem oraz budową domów. W 2013 roku planował wystartować w turnieju czterech skoczni, jednak ze względów bezpieczeństwa nie dopuszczono go do startu. Pojawił się natomiast w Oberstdorfie, gdzie oddał skok na miniaturowej skoczni dla dzieci. W tym roku wziął udział w brytyjskiej wersji programu “Dancing On Ice”, gdzie spróbował swoich sił w tańcu na łyżwach. Podróżuje również po świecie prowadząc wykłady podczas których opowiada swoją sportową historię. The Eagle swoją postawą i wiarą we własne umiejętności udowodnił, że można przeciwstawić się wszelkim barierom i walczyć o marzenia, nieważne jak daleko by nie sięgały.
***
Igor Borowski
Źródła
- https://www.newspapers.com/image/857617091/?terms=eddie%20the%20eagle&match=1 Ledger-Enquirer Thu, Feb 18, 1988 ·Page 14
- https://www.newspapers.com/image/948616524/?terms=eddie%20the%20eagle&match=1
The Toronto StarMon, Oct 10, 1988 ·Page 10
Po więcej ciekawych tekstów ze świata sportu zapraszamy tutaj -> Planeta Sportu