Wynajem pokoju w mieszkaniu mieszczący się w kilkuset złotych i akademiki z gwarantem miejsca na cały program studiów? Te czasy dobiegły już końca. Żeby zagwarantować sobie stałe zamieszkanie z godnymi warunkami trzeba szykować się na wysoki czynsz. Można też odbyć batalię o pokój w domu studenckim. Niedługo rozpoczyna się kolejny rok akademicki. Niektórzy tą pierwszą walkę mają już za sobą, ale są też takie osoby, które nadal nie wiedzą, gdzie zamieszkają w najbliższych miesiącach. Sytuacja mieszkaniowa studentów nie wygląda dobrze.
Sytuacja na rynku prywatnym
Większość studentów chciałaby płacić mniej niż tysiąc złotych za wynajem pokoju. Niestety, na ten moment średni czynsz wynosi około tysiąc trzysta złotych. Wydawałoby się, że odszukanie kwatery w takiej bądź jeszcze niższej kwocie nie jest aż takie trudne. To prawda, jednak w parze z i tak wysoką jak na studencki budżet ceną idzie mały metraż, ograniczone umeblowanie i często niekoniecznie atrakcyjna okolica. Nie mamy również gwarancji tego, że „przystępne” ceny będą dostępne w pobliżu naszych wydziałów. Najbardziej korzystne warunki cenowe znajdziemy na Piątkowie czy Winiarach:
Mieszkania szukałam około miesiąca. Trzeba było mieć na uwadze to, jak daleko dane mieszkanie jest od centrum czy też mojego wydziału. Uważam, że cenowo mieszkanie jest bardzo przystępne, biorąc pod uwagę, że jest trzypokojowe. Miesięczne opłaty nie przekraczają więcej niż 1400 złotych, w okresie grzewczym również. Byłam informowana o wszystkich ewentualnych podwyżkach. Mój pokój ma około piętnaście metrów kwadratowych. Dodatkowo mam wyjście na balkon.
Tego z kolei nie zagwarantują przykładowo Jeżyce, które są świetnym punktem wypadowym dla studentów z wielu poznańskich uczelni. Tutaj ceny za pokoje zaczynają się od około 1400 złotych w górę idąc, wliczając w to dodatkowe opłaty. Mimo to, studenci przywykli do pewnego rodzaju przymusu wynajmu pokoi w mieszkaniach, oraz do tego, że akademiki dogoniły już ceny z rynku prywatnego.
Jakie akademiki oferuje Poznań?
Na samym początku warto przeanalizować dostępną ilość pokoi w poznańskich domach studenckich z uwzględnieniem ceny. Jeżeli chodzi o UAM, jest to łącznie 1539 miejsc. Najdroższy pokój znajduje się niezmiennie w DS Hanka. Jest to pokój jednoosobowy z łazienką i aneksem kuchennym – 1260 zł. Najtańszy pokój znajduje się w DS Babilon – 620 zł za pokój dwuosobowy, bez łazienki i bez umywalki. Z kolei w nowym akademiku Meteor cena za pokój jednoosobowy to 980 zł, a za dwuosobowy – 730 zł. Miesięczne opłaty na UAM-ie wzrosły od pięciu do siedmiu procent w stosunku do roku poprzedniego.
Uniwersytet Przyrodniczy przygotował dla studentów 1658 miejsc w swoich akademikach. Co ciekawe, 240 miejsc zarezerwowano dla studentów zagranicznych, natomiast 270 miejsc dla studentów pierwszego roku. Jeżeli chodzi o ceny, najtańszy jest pokój trzyosobowy – kosztuje 480 zł. Czynsz za pokój dwuosobowy wynosi 540 zł; za pokój jednoosobowy – 750 zł; za uczelnianą kawalerkę – 1650 zł.
Politechnika Poznańska oferuje 1988 miejsc, ale jest to o 55 mniej w stosunku do roku poprzedniego. Ceny wzrosły tutaj o sześć procent. Najniższy czynsz to 540 zł, a największy – 1195 zł.
Uniwersytet Medyczny szykuje w tym roku dla studentów mniej miejsc, ze względu na wyłączenie DS Eskulap z użytku na czas remontu. Najtańszy pokój kosztuje studenta UM 540 zł w DS Wawrzynek, a najdroższy 1360 zł w DS Aspirynka.
Starania o akademik
Od pewnego czasu dostać pokój w domu studenckim to tak jak wygrać na loterii:
Mam pokój dwuosobowy drugi rok z rzędu. Zdecydowanie nie jest łatwo dostać zakwaterowanie, zwłaszcza takie, które się faktycznie chciało. Mi pomogła głównie spora odległość domu rodzinnego od uczelni. Znam jednak dużo osób w podobnej sytuacji do mojej, którym się nie udało. Proces rekrutacji pozostawia wiele do życzenia. W tym roku napotkałam wiele trudności. W kluczowym momencie składania dokumentów, osoba zajmująca się wnioskami na moim wydziale była na urlopie. Nikt inny na całym wydziale nie mógł mi pomóc. Ostatecznie udało mi się złożyć wniosek i dostać pokój, ale raczej dzięki własnej nieustępliwości.
Żeby mieć szansę na pokój w domu studenckim, trzeba więc spełnić określone warunki. Po pierwsze, znaczenie ma odległość miejsca zamieszkania od uczelni. Po drugie, jak najmniejszy dochód na jedną osobę w gospodarstwie domowym. Ta kwestia sama w sobie jest sporna, dlatego, że studenci z dochodem około dwóch tysięcy na osobę mieli problem z otrzymaniem miejsca. Jeżeli porównamy to do obecnej „najniższej krajowej” (4300 złotych netto od 1 lipca bieżącego roku), to okazuje się, że nie jest to zawrotna suma. Im gorsza jakość życia, tym większa szansa.
A jeśli jest nas za dużo?
Gdzie trafiają osoby, którym nie udało się otrzymać miejsca w akademiku? Z odpowiedzią przychodzą obce uczelnie:
Nie wiem, dlaczego nie dostałam się do żadnego akademika w tym roku. W sekcji spraw studenckich UAM-u powiedziano mi, jest za mało miejsc, a za dużo studentów. Uczelnia nie zapewnia miejsca, dlatego można się starać w trzeciej turze (wrzesień), ale nie ma pewności otrzymania pokoju. Już wiem, że zarezerwowano mi miejsce w DS Danuśka (akademik Uniwersytetu Przyrodniczego). Dowiedziałam się, że bardzo dużo studentów otrzymało miejsce właśnie w Danuśce czy w Jurandzie. Łudzę się, że może w trakcie roku akademickiego uda mi się dostać do domu studenckiego UAM-u, żeby zwyczajnie nie zajmować miejsca studentom Uniwersytetu Przyrodniczego. Co ciekawe, pokoju nie dostałam, mimo sporej odległości od domu i dochodu na jedną osobę w rodzinie w wysokości 1300 złotych.
Z roku na rok coraz gorzej
Sytuacja mieszkaniowa studentów w Poznaniu pozostawia wiele do życzenia. Walka o pokoje w akademikach staje się coraz trudniejsza, a ceny na rynku prywatnym skutecznie odstraszają. Chociaż uczelnie starają się rozwiązywać problemy związane z niedoborem miejsc, to system wciąż wydaje się niewystarczający. Wielu studentów pozostaje w niepewności co do swojego miejsca zamieszkania na nadchodzący rok akademicki, a presja rosnących kosztów wynajmu dodatkowo komplikuje sytuację. Przyszłość sytuacji mieszkaniowej studentów wymaga bardziej kompleksowych rozwiązań, zarówno ze strony uczelni, jak i rządzących. Tylko wtedy można mieć nadzieję, że w przyszłości studenci będą mieli możliwość zamieszkania w godnych warunkach, bez konieczności walki o każdy metr kwadratowy.
Autorka: Dominika Rosiewicz