Baby to album, który przypomina wejście do pełnego ludzi domu. Miejsca, gdzie śmiech miesza się z płaczem dziecka, a codzienny chaos i rozgardiasz stapiają się w jedną, organiczną całość. To przestrzeń nieprzewidywalna, ale przesiąknięta wszechogarniającą miłością. Wchodząc do niej, sam nie wiesz, czego się spodziewać, jednak czujesz autentyczną bliskość, intymność i szczerość.

Jakie jest Baby?
Dijon Duenas po swoim pozytywnie odebranym debiucie Absolutely z 2021 roku, zwalcza klątwę drugiej płyty i dostarcza słuchaczom jeszcze bogatszych doznań w najnowszym wydaniu Baby. Powiedzieć, że album jest świeżością na rynku muzycznym, to jak nie powiedzieć nic, bo artysta udowadnia, że w świecie muzyki nadal pozostaje wiele do odkrycia. Krążek przeprowadza słuchacza po zakamarkach świadomości artysty, zapoznając nas z jego emocjami, często chaotycznymi i nieokiełznanymi. Analogicznie na albumie mamy styczność z niejednoznaczną linią melodyczną, którą niekoniecznie łatwo jest zanucić, ale zdecydowanie można ją poczuć.
Baby jest zdecydowanie wielowarstwowe. Może nie w kontekście podwójnych znaczeń tekstu, chociaż nigdy nie wiadomo, co autor miał na myśli, a fizycznej obecności wielu dźwięków nakładających się na siebie. Zatem odsłuch albumu na słuchawkach jest zdecydowanie zalecany. Całość mocno nawiązuje do brzmień funku i synth popu z lat 80. Szczególnie w utworze Yamaha słychać pewne podobieństwa do Prince’a czy Michaela Jacksona, ale nadal w czysto dijonowski sposób. Baby nie traci na tym swojej wyjątkowości.

Narodziny Baby
Trzonem albumu jest doświadczenie rodzicielstwa, które dla Dijona staje się źródłem ciepła domowego ogniska, przeszywającej miłości, ale też lęków, niepewności i dynamicznych zmian. Wszystkie te emocje odciskają mocne piętno na nagraniach, nadając im intymny i szczery charakter. Sam tytuł płyty został zaczerpnięty od imienia syna artysty, co jeszcze bardziej podkreśla jej osobisty wymiar. Domowość jest tu wyjątkowo namacalna. Większość materiału powstała w jego własnym domu, przy użyciu nagrywania przestrzennego, które uchwyciło także autentyczne, codzienne odgłosy. W pracy nad produkcją Dijonowi towarzyszyli Andrew Sarlo oraz, oczywiście, Mk.gee.
Domowy chaos słychać także w warstwie tekstowej, pozbawionej regularności i linearnej narracji. Zamiast niej pojawiają się gwałtowne wybuchy uczuć i urywane frazy, które brzmią jak zapis emocjonalnego uniesienia. W Another Baby! słyszymy euforyczne powtarzanie:
Let’s go make a baby! Another baby!
Działa to jak kompulsywny okrzyk radości i pragnienia, a zarazem przykład, jak Dijon zamienia emocje w intensywny, nieokiełznany przekaz.

Bardzo owocna współpraca Dijona z Mk.gee
Słuchaczom, którzy są zaznajomieni z płytą Absolutely, charakterystyczne brzmienie gitary, obecne również na tym albumie, nie będzie zaskoczeniem. Michael Todd Gordon, znany jako Mk.gee, w Baby wspomaga Dijona na swojej gitarze barytonowej. Współpraca artystów przynosi niezwykle owocne efekty, co również słychać po znakomitym albumie Mk.gee Two Star & Dream Police, którego producentem był Dijon.
Artyści bardzo przyczyniają się do popularyzowania ich nieco eklektycznego brzmienia, ukazując inne podejście do muzyki popularnej. Podejście, które jest bardzo ich i niekoniecznie wpasowuje się w konkretne ramy gatunkowe. Obserwując sam charakter tworzenia, z pewnością można stwierdzić, że jest między nimi chemia. Nie potrzebują słów by siebie rozumieć, a to widać już po ikonicznym dla fanów Dijona filmie wypuszczonym przy premierze debiutu artysty. Z całego serca polecam zapoznać się z tym jedynym w swoim rodzaju wykonaniem – ucztą dla ucha i oka.
Rozprzestrzeniające się brzmienie Dijona
Na Baby słychać, że Dijon to artysta w pełnym rozkwicie, który nie podąża utartymi szlakami, lecz konsekwentnie wydeptuje własną, zupełnie nową drogę. Jego charakterystyczne spojrzenie na muzykę sprawia, że coraz częściej przyciąga twórców z odmiennych muzycznych światów. Nie bez powodu – wraz z Mk.gee – współtworzył brzmienia na najnowszym (zaskakującym!) albumie Swag Justina Biebera. Współpracował również z Bon Iverem przy SABLE, fABLE, gdzie jego wrażliwość idealnie wpisała się w charakter projektu. Baby pokazuje, że ten rozwój to nie chwilowy impuls, a coś dużo ważniejszego, co aktualnie dzieje się na rynku muzycznym.

Samo brzmienie wydawnictwa otwiera dialog pomiędzy słuchaczem a sztuką. Muzyka ta niezwykle koresponduje z odbiorcami, w zależności od perspektywy, z jakiej się jej słucha. Nie ma w niej jednoznaczności i dokładnie tak jak w domu, każdy wynosi z niego coś innego. To właśnie sprawia, że Baby jest jedną z najbardziej wyjątkowych premier tego roku. Album potrafi być zarówno zapiskiem codzienności, jak i doświadczeniem, które wciąga całkowicie, pozostawiając miejsce na nostalgię i wspomnienia. W jednej chwili potrafi koić subtelną intymnością, by zaraz potem poruszyć niespodziewanym napięciem. To jeden z tych krążków, które nie tylko definiują artystę, lecz także wyznaczają kierunek, w jakim może podążyć cała scena.