Gdy trzy lata temu Kwiat Jabłoni wydawał swój debiutancki album Niemożliwe nikt nie przypuszczał, że w tak krótkim czasie osiągną taką popularność. Dziś są jednym z najpopularniejszych polskich zespołów młodego pokolenia. Nic więc dziwnego, że to właśnie oni rozpoczęli cykl Letnie Brzmienia w stolicy Wielkopolski. Czy sprostali oczekiwaniom tysięcznej publiczności zgromadzonej w parku przy Starym Browarze? Sprawdźcie, czytając naszą relację.
Od samego wejścia członków zespołu na scenę widać, że Kwiat Jabłoni jest zespołem, który dba o detale: sporej wielkości neon, elementy scenografii czy instalacja, przez którą przechodzili muzycy, sprawiają wrażenie, że zespół dba nie tylko o doznania audialne uczestników, ale również wizualne. Gdy rodzeństwo Sienkiewiczów wyszło na scenę naprawdę można było poczuć entuzjazm publiczności. Po zakończeniu rozpoczynającego koncert utworu Zaczniemy od zera pierwsze słowa jakie zostały skierowane do słuchaczy brzmiały: „Wow! Jak was dużo!”. Kwiat Jabłoni wydał na początku tego roku swój drugi album Mogło być nic zatem nie było zaskoczeniem, iż to właśnie zawartość tej płyty stanowiła trzon setlisty tego występu. Kometa, Przeźroczysty świat czy singlowa Buka wypadły wyjątkowo pięknie tego wieczoru. Dla Sienkiewiczów nie tylko melodie mają znaczenie, ale również warstwa tekstowa, dlatego chętnie opowiadali o przesłaniach towarzyszącym kompozycjom. Między innymi opowiadali o: potrzebie ratowania planety (Byle jak) czy poszanowaniu inności (Nie ma mnie). Cały koncert nie był jedynie odegraniem zarejestrowanego albumu, ale wzbogacony został również o solówki. Szczególnie zapamiętałem basowe solo Grzegorza Kowalskiego w Byle jak oraz popisy Kasi i Jacka w Bankiecie. Ucieszyły mnie również pojawienie się kilku piosenek z debiutu Kwiatu Jabłoni. Jako płyta, rejestrowany był tylko w duecie przez co, moim zdaniem, kompozycje te brzmiały dość ubogo. W poszerzonym składzie brzmi to dużo lepiej i takich kompozycji jak Turysta czy Niemożliwe (tu wpleciona wstawka z Wicked Games Chrisa Isaaka) słuchało się z nieskrywaną przyjemnością.
Występ Kwiatu Jabłoni zaskoczył mnie przede wszystkim jako to, co rozumiem przez słowo show. To nie tylko wspominana scenografia, ale również doskonałe oświetlenie sprawiało, że słuchacze naprawdę entuzjastycznie reagowali na muzykę. Tutaj niestety drobny minus dla akustyka, gdyż w pewnych momentach nie dało się usłyszeć zespołu, nawet będąc z przodu, o tyłach nie wspominając. Dbałość o atrakcyjność wydarzenia wynikała również z dodatkowych instrumentów, których używał zespół. Chyba na każdym obecnym w parku duże wrażenie zrobiła Kasia używająca keytary we Wzięli zamknęli mi klub. Samo rodzeństwo również zachęcało słuchaczy do wspólnych śpiewów czy skoków chociażby dzieląc publiczność na dwie strefy śpiewania w Nie ma mnie. Absolutnie nie można odmówić przebojowości temu duetowi.
Kwiat Jabłoni w fantastyczny sposób rozpoczął cykl Letnich Brzmień w Poznaniu. Wszystkim zgromadzonym zapewnił nie tylko piękną muzykę, ale również dobrą zabawę. Wsłuchując się w głosy słuchaczy po koncercie, wydaję mi się, że nie ma osoby, która wyszła nieusatysfakcjonowana z tego wydarzenia. Nic więc dziwnego, że grupa ta ma obecnie tak silne miejsce na polskiej scenie muzycznej.
Kwiat Jabłoni wystąpił w składzie:
Kasia Sienkiewicz – voc, key
Jacek Sienkiewicz – voc, mando
Grzegorz Kowalski – bass
Marcin Ścierański – dr