Po świecie krąży legenda, że Chuck Norris nie obchodzi urodzin – to one obchodzą jego, tylko że w bezpiecznej odległości. A jednak inne źródła podają, że dziś, 10 marca 2025 roku, Chuck Norris kończy 85 lat. Czy aktor będzie dmuchać świeczki na torcie? Bardzo możliwe, jeśli one same nie zgasną wcześniej ze strachu. Z okazji, że Chuck Norris pozwala czasowi płynąć już 85 rok, przygotowaliśmy dla Was zestawienie 5 najlepszych produkcji z udziałem aktora.

Dziś, 10 marca, Chuck Norris – aktor, producent filmowy i telewizyjny, a przede wszystkim niekwestionowany mistrz sztuk walki – obchodzi swoje 85 urodziny. Marcowy solenizant zdecydowanie stanowi jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie rozrywkowego kina akcji. Co więcej, Chuck Norris, mimo iż swój aktorski okres świetności ma już dawno za sobą, na przestrzeni lat stał się międzypokoleniowym symbolem. I utrzymuje ten tytuł po dziś dzień. Kojarzą go nasi dziadkowie, rodzice i my sami. Wszyscy wspólnie utożsamiamy go z wielkim męstwem, odwagą i niezniszczalnością. Zanim stał się jednak gwiazdą znanych sucharów, jasno świecił jako ogromna gwiazda kina klasy „B”, w wolnym czasie podbijając nasze teleodbiorniki.
Z okazji 85 urodzin człowieka, który potrafi wcisnąć ctrl, alt delete jednym palcem przygotowałem dla Was subiektywne zestawienie 5 najlepszych produkcji, w których mistrz udzielił swoich kopnięć z półobrotu.
Polski klasyk – Strażnik Teksasu
Naturalnie na pierwszym miejscu musi pojawić się produkcja telewizyjna, z którą Chuck Norris prawdopodobnie utożsamiany jest najmocniej. Przynajmniej w Polsce, gdzie serial Strażnik Teksasu w swoim czasie zrobił ogromną furorę. Tutaj w szczególności na ogromne uznanie zasługują odcinki, gdzie głosu udziela w polskim tłumaczeniu Tomasz Knapik.
Pilotażowy odcinek Strażnika Teksasu ujrzał światło dzienne w kwietniu 1993 roku. Od tego momentu nieprzerwanie do 2001 roku serial snuł legendę o niepokonanym i sprawiedliwym rangersie – Cordellu Walkerze. Tego oczywiście grał nasz solenizant. Na papierze Strażnik Teksasu wydaje się przepisem na zaśnięcie przed telewizorem. Tym bardziej w porównaniu do dzisiejszych, pełnych rozmachu seriali. Do znudzenia schematyczne scenariusze odcinków, nijaka gra aktorska, brak artyzmu czy pięknych zdjęć. A jednak, telewidzowie od samego początku złapali haczyk i z czasem Strażnik stał się kultową produkcją. Co więcej, po dziś dzień możemy natknąć się w telewizji na przemykającego przez ekran Dodge’a Rama Cordella Walkera.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o produkcji, koniecznie zajrzyjcie do naszego artykułu na 30. urodziny Strażnika Teksasu.

Chuck Norris i Bruce Lee, czyli Droga Smoka
Zanim Chuck Norris wszedł na ścieżkę gwiazdy wielkiego, jak i małego ekranu, zajmował się niczym innym jak sztukami walki. Podczas odbywanej służby wojskowej mieszkał i trenował w Korei by potem, po powrocie do USA, założyć własne szkoły karate. Uczęszczały do nich takie osobistości jak np. Steve McQueen, który zachęcał młodego Norrisa do kariery filmowej. Niemniej jednak dopiero w 1968 roku, gdy Chuck Norris zdobył tytuł mistrza świata w karate, poznał Bruce’a Lee – hongkońskiego mistrza sztuk walki, aktora i producenta. Mężczyźni nawiązali bliską przyjaźń, którą rozwijali zarówno na treningowej macie, jak i na planach filmowych.
W 1972 roku Chuck Norris wystąpił w filmie Bruce’a Lee. Produkcja nazywała się Droga Smoka. Tam początkujący aktor wcielił się w postać Colta – wynajętego przez mafijnych bossów zabijaki. Rola Norrisa w filmie Lee, jak i kilka kolejnych podobnych występów nie aspirowały jednak do miana ambitnych popisów aktorskich. Sprowadzały się raczej do odgrywania efektywnych scen walki. Z mnóstwem kopnięć, naturalnie.

Zabijaka, zabijaka i Samotny wilk McQuade
Ograniczanie się do ról poniekąd bezpłciowych, drugoplanowych postaci, których najniebezpieczniejszą bronią są ich pięści, z czasem zaczęło być dla Chucka Norrisa niewystarczające. W 1977 roku aktor sięgnął po jedną z pierwszych znaczących dla swojej kariery ról pierwszoplanowych. 5 lat po swoim pamiętnym występie w Drodze Smoka, Norris wcielił się w postać kierowcy ciężarówki, poszukującego swojego zaginionego brata. Trop prowadzi bohatera gdzieś głęboko do Kalifornii, do skorumpowanego miasteczka, gdzie szeryf wraz z bandytami okradają przejezdnych. Mimo iż dla aktora Zabijaka, zabijaka był planem, gdzie znów oczekiwano od niego efektywnej kopaniny i rekordu spranych podczas 1.5 godziny seansu tyłków, film był dla Norrisa drabiną do kolejnych, już lepszych amerykańskich produkcji.
Jednym z takich filmów stał się Samotny wilk McQuade – jedna z najbardziej kultowych ról Norrisa. W produkcji z 1983 roku aktor przyjął twarz legendarnego strażnika teksasu – J.J. McQuade’a. Bezwzględny, bezpardonowy i kryształowo sprawiedliwy stróż prawa walczy dzielnie z handlarzami broni i amunicji. Gdy Ci jednak porywają jego nastoletnią córkę – żarty się kończą, a McQuade postanawia wykończyć zbirów raz na zawsze. Całość kończy się popisową sceną walki z bossem grupy przestępczej – kolejnym niepokonanym mistrzem sztuk walki – któremu Norris oczywiście udowadnia, że jednak nie jest niepokonywalny.
Samotny wilk McQuade stanowi przedsmak tego, jak Chucka Norrisa zapamiętały pokolenia fanów kina akcji. Uwielbiana postać strażnika teksasu o wielkim sercu z 1983 roku zaowocowała przywróceniem go do życia 10 lat później – w formie Cordella Walkera. Lata 80. były też okresem, gdzie Chuck Norris przywdział charakterystyczny dla siebie image – bujna broda, militarny uniform noszony na zmianę z eleganckim kowbojskim strojem i zabójcze spojrzenie na pograniczu zbójeckiego uśmieszku.

Chuck Norris w Wietnamie – Zaginiony w akcji
Ostatnim znaczącym popisem aktorskim przed serią produkcji akcji o wątpliwym sukcesie, które mimo wszystko doprowadziły Norrisa do szczytu popularności, był Zaginiony w akcji. Film z 1984 roku opowiada historię pułkownika Jamesa Braddocka, który rusza na ratunek amerykańskim więźniom wojennym przetrzymywanym w Wietnamie. James o niewoli wie dużo – sam był więziony w Wietnamie przez 7 lat po zakończeniu wojny. Zdecydowany, z poważną miną i naładowanym karabinem M60 wraca, by wyciągnąć swoich kompanów z opresji.
Produkcja w dużej mierze, podobnie jak Rambo czy inne filmy o wspólnym wietnamsko-akcyjnym mianowniku, skupia się na mocnej rozróbie. Ta, oparta jest natomiast na nierealnie nierównej walce bohatera z oddziałami wrogich Wietnamczyków. Mimo iż rola znów mogłaby wydawać się dla aktora degradującą pod względem ambitności, Chuck Norris spisał się w Zaginionym w akcji na medal. Z czystym sumieniem można przyznać, że to właśnie rola Jamesa Braddocka zagwarantowała naszemu solenizantowi ciepłą posadę w fabryce kina akcji klasy „B”. Od tej bowiem pory Norris regularnie występował w podobnych produkcjach, w tym dwóch sequelach Zaginionego w akcji.

Mem czy ikona kina akcji?
Mimo iż Chuck Norris w dużej mierze odgrywa obecnie rolę internetowego mema i obiektu niezliczonej ilości sucharów, wciąż pozostaje wysoko docenionym artystą. Jego postać miała i wciąż ma niesamowity wpływ na kulturę popularną. Norris zdecydowanie przyczynił się do rozpowszechnienia amerykańskiego kina akcji lat 70. i 80. Zagościł na telewizorach wielu pokoleń, ale też i w ich sercach. Teraz pozostaje nam tylko czekać do jego setnych urodzin, a potem czas zacznie liczyć się na nowo.
Po więcej ciekawych tekstów ze świata kultury zapraszamy tutaj – meteor.amu.edu.pl/programy/kultura