Zielona Reaktywacja

Warta po 25 latach powróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej. Poznańscy kibice długo czekali, aby ujrzeć popularnych „Zielonych” ponownie na boiskach Ekstraklasy. Od startu sezonu minęły już nieco ponad 2 miesiące, więc prześledźmy poczynania Warciarzy w obecnej kampanii.

Po 8 kolejkach piłkarze trenera Piotra Tworka mają na koncie 7 punktów i plasują się na 12 miejscu w tabeli. Na ten moment Warta jest najlepszym z tegorocznych beniaminków ekstraklasy. Choć wejście w sezon nie było najlepsze. Tak również można skomentować start wszystkich beniaminków. Wszystkie 3 drużyny przegrały po 5 spotkań, ze swoich pierwszych 8 meczów w sezonie. Sam trener zespołu Warty podkreśla podejście drużyny do zmagań w ligowych spotkaniach.

„Jako beniaminek realnie patrzymy na tabelę i na to, z kim przychodzi nam się mierzyć, ale w każdym meczu upatrujemy swoich szans. W każdym walczymy o to, by zaprezentować się jak najlepiej i o zdobycie punktów.”

W przypadku piłkarzy podopiecznych Piotra Tworka był to kiepski początek, gdyż dopiero w 5 kolejce udało im się zdobyć pierwsze zwycięstwo. Po przegranych minimalnie bojach z Lechią Gdańsk, Zagłębiem Lubin, derbach z Lechem, i remisie z Piastem Gliwice przyszedł zwycięski mecz z Wisłą Płock. Oficjalnie można powiedzieć, że spotkanie z popularnymi „Nafciarzami” było dotychczas najlepszym występem Zielonych w lidze. Podkreśleniem tego był fakt, że Adrian Lis, Bartosz Kieliba oraz Łukasz Trałka zostali wybrani do 11 kolejki. W kolejnym spotkaniu, która była poprzedzona 3 tygodniową przerwą Warciarze pokazali wyższość w starciu beniaminków wygrywając z zespołem z Bielsko Białej 2:1. Lecz później przyszły porażki z Górnikiem oraz Legią, która dała bolesną lekcje Zielonym, strzelając 3 gole w 45 minut.

Na ten moment Warta może być umiarkowanie zadowolona z formacji defensywnej. 9 straconych
bramek jest na ten moment 7 wynikiem w lidze. Również pod względem kondycyjnym piłkarze Warty spisują się przyzwoicie. Po dotychczasowych meczach średnia przebiegniętych kilometrów na mecz wynosi 113, co jest lepszym wynikiem niż dla przykładu Lech.

Zdecydowanie do poprawy jest gra ofensywnych graczy. Na ten moment Warta ma 5 strzelonych
bramek, z czego tylko jedna(!) została strzelona przez ofensywnego zawodnika (Mateusz Kuzimski
przeciwko Podbeskidziu) Optymizmem również nie napada gra u siebie. Na dotychczasowe pięć
spotkań, Warta nie tylko nie wygrała spotkania, lecz również nie zdobyła bramki. Z pewnością zespół Piotra Tworka musi poprawić grę na własnym terenie, która może być kluczem do utrzymania się w lidze.

Przed ekipą Warciarzy ważne starcia. Na rozkładzie w listopadzie czekają już Stal Mielec, Wisła Kraków czy rewelacja rozgrywek Raków Częstochowa. Jeśli „Zieloni”chcą, by grudzień nie był miesiącem alarmowym, muszą zacząć seryjnie zdobywać punkty. Ścisk w tabeli jest dość duży i jest to moment, by przed świętami zapewnić sobie przewagę nad drużynami z tyłu tabeli. Kibicom zaś pozostaje mocno trzymać kciuki w domach przed telewizorem, aby piłkarze Warty Poznań nabrali wiatru w żagle i udowodnili, że zasługują na dłuższe pozostanie w elicie.

Kamil Zając